LM: FC Barcelona osierocona, ale waleczna! Załatwiła Bayer w dwie minuty

FC Barcelona pokonała 2:1 Bayer Leverkusen w drugim meczu Ligi Mistrzów i została liderem w grupie E. Niespodzianka wisiała w powietrzu - faworyt miał problem, ale końcówka należała do niego.

Aptekarze wrócili do stolicy Katalonii po trzech latach nieobecności. Czas nie sprawił, że kibice zapomnieli o ich poprzedniej wizycie, kiedy zostali zdemolowani przez FC Barcelonę 1:7. Lionel Messi strzelił wówczas Bayerowi Leverkusen aż pięć goli. Tym razem Argentyńczyk oglądał mecz z trybun, ponieważ złapał kontuzję. Luis Enrique mówił otwarcie, że Messi jest nie do zastąpienia, ale zmiennicy muszą poradzić sobie bez niego.

Początkowo wychodziło to średnio. FC Barcelona nie złapała rytmu, miała natomiast farta, że nie straciła szybkiego gola. Javier Hernandez strzelił z bliska po płaskim dośrodkowaniu i gospodarzy musiał ratować jedyny Niemiec w Barcie - Marc-Andre ter Stegen. Meksykanin złapał się za głowę, bo jako były gracz Realu Madryt marzył o golu we wtorek. Ochotę i szansę na bramkę miał również Kevin Kampl, ale został zablokowany.

Faworyt przetestował Bernda Leno dwoma uderzeniami. Bramkarz Bayeru złapał "główkę" Ivana Rakiticia i zatrzymał w sytuacji sam na sam Sandro Ramireza. To wszystko było mało i kibice na Camp Nou mieli prawo być zniecierpliwieni.

W 22. minucie doszło do tego poddenerwowanie, ponieważ Bayer Leverkusen wyszedł sensacyjnie na prowadzenie. Kyriakos Papadopoulos nabiegł na mocno bite dośrodkowanie z rzutu rożnego i skierował je głową do bramki. Nie porozumieli się ter Stegen oraz Luis Suarez, po czym wymownie zmierzyli się wzrokiem. A autor gola – Papadopoulos został bohaterem pierwszej części, ponieważ w 39. minucie zablokował strzał z bliska Sandro, który powinien z łatwością wkopać do bramki piłkę odbitą od słupka.

FC Barcelona wyszła na drugą połowę w tym samym składzie, ale z trochę innym pomysłem na grę. Równie nieskutecznym, ponieważ przed kwadrans mogła się pochwalić tylko niecelnymi uderzeniami Neymara i Sandro Ramireza. Bliżej gola był ponownie gość z Bundesligi. Javier Hernandez miał przed sobą tylko bramkę i golkipera, ale po podaniu Hakana Calhanoglu strzelił na wiwat.

Mijał czas i niespodzianka stawała się coraz bardziej realna. Do ataku zabrali się zmiennicy FC Barcelony, a nawet środkowi obrońcy. W 71. minucie Gerard Pique główkował z bliska w Leno. Gospodarze nie zrezygnowali z ataku i w końcu zgotowali dwie minuty, które wstrząsnęły Leverkusen. W 80. oraz w 82. minucie FC Barcelona zdobyła dwa gole, odrobiła stratę z nawiązką i wygrała pierwsze spotkanie w tegorocznej Lidze Mistrzów.

Do remisu doprowadził Sergi Roberto, który dobił z bliska strzał Munira El Haddadiego. Na 2:1 uderzył Luis Suarez bez przyjęcia, z 15. metra, w okienko bramki. Stadion wybuchnął radością, ponieważ drużyna Enrique uniknęła wpadki i została samodzielnym liderem w grupie E.

FC Barcelona - Bayer Leverkusen 2:1 (0:1)
0:1 - Kyriakos Papadopoulos 24'
1:1 - Sergi Roberto 80'
2:1 - Luis Suarez 82'
 
Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Dani Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jeremy Mathieu - Ivan Rakitić (72' Sergi Roberto), Sergio Busquets, Andres Iniesta (60' Jordi Alba) - Sandro Ramirez (63' Munir El Haddadi), Neymar, Luis Suarez.

Bayer: Bernd Leno - Giulio Donati (76' Roberto Hilbert), Jonathan Tah, Kyriakos Papadopoulos, Wendell - Christoph Kramer, Lars Bender - Kevin Kampl, Hakan Calhanoglu (66' Julian Brandt), Karim Bellarabi - Javier Hernandez (54' Stefan Kiessling).

Żółte kartki: Mascherano, Neymar, Jordi Alba (FC Barcelona) oraz Bender, Calhanoglu, Papadopoulos, Kampl (Bayer).

Sędzia: Martin Atkinson (Anglia).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barcelona 6 4 2 0 15:4 14
2 AS Roma 6 1 3 2 11:16 6
3 Bayer Leverkusen 6 1 3 2 13:12 6
4 BATE Borysów 6 1 2 3 5:12 5
Komentarze (5)
avatar
Bawolek 1
2.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny mecz Bayeru Leverkusen, Bernd Leno grał zaje****** !!! 
avatar
Chazz
29.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ehh, nie będę pisał, że nie ma się czego wstydzić, no bo.. troszkę jest. Wiadomo, pod względem posiadania Barcelona zmiażdżyła Leverkusen (zresztą, miażdży praktycznie każdy zespół), ale ogólny Czytaj całość