Wisła Kraków do spotkania w Bielsku-Białej przystąpiła mocno zmobilizowana. Krakowianie w czternastu poprzednich wyjazdowych pojedynkach nie odnieśli zwycięstwa. Gdzie wygrać jak nie w Bielsku-Białej? Podbeskidzie w tym roku na swoim terenie wygrała w lidze tylko dwukrotnie.
Wiśle po ponad dziewięciu miesiącach oczekiwania udało się odnieść zwycięstwo. I to w jakim stylu! Krakowianie strzelili Podbeskidziu aż sześć goli. - Po takim meczu można silić się na jakieś wielkie słowa. Gratuluję swoim zawodnikom, wygraliśmy zasłużenie. Cieszy fakt, że w końcu przełamaliśmy passę meczów bez zwycięstwa na wyjeździe. Wynik jest jaki jest, mamy chwilę by się tym nacieszyć, ale w lidze ważne jest to, gdy wygrywa się kilka meczów z rzędu. Wtedy robi się różnicę - powiedział Kazimierz Moskal.
Trener Wisły do pierwszej jedenastki desygnował Denis Popović i była to trafna decyzja. 25-letni Słoweniec był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, a do tego popisał się świetnym uderzeniem z rzutu wolnego. Był to jego premierowy gol w Ekstraklasie. - Na czymś trzeba opierać swoje decyzje. Tak jak zwykle przed każdym meczem szukaliśmy zawodników, który byli w najlepszej dyspozycji. Popović na treningach prezentował się nieźle, a w Łęcznej dał dobrą zmianę mimo tego, że tamten mecz był dla nas nieudany. W Bielsku-Białej można było na niego liczyć, udowodnił to, że potrafi grać w piłkę - przyznał Moskal.
Do składu Wisły w świetnym stylu powrócił Paweł Brożek, który w 11. minucie otworzył wynik spotkania, a 22 minuty później dorzucił kolejne trafienie. 32-latek w 72. minucie opuścił boisko, a jego miejsce zajął Rafael Crivellaro, który również zdobył bramkę. - Zmiana Brożka podyktowana była przede wszystkim zdrowiem. Nad tym myśleliśmy i stąd taka decyzja - tłumaczył szkoleniowiec Wisły Kraków.
Po zwycięstwie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała krakowianie awansowali na czwartą pozycję. Na swoim koncie Wiślacy mają 13 punktów i do liderującego Piasta Gliwice traci 8 "oczek".