Goście mogli ekspresowo objąć prowadzenie po fatalnym błędzie Tomislava Bozicia, który bezmyślnie na 16. metrze wystawił piłkę Maciejowi Jankowskiemu, ale ten chybił celu, a po wrzutce z rzutu rożnego na wysokości zadania stanął Silvio Rodić. Wisła dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała sforsować defensywę przeciwnika.
Górnik odgryzał się kontrami, dwukrotnie szczęścia próbował Jakub Świerczok, lecz wyraźnie to nie był jego dzień. 22-latek zrehabilitował się w 22. minucie, gdy nie zmarnował podania od... Tomasza Cywki, świetnie zagrywając do Grzegorza Bonina, który potwierdził powrót do formy. Doświadczony piłkarz minął obrońcę i z zimną krwią pokonał Radosława Cierzniaka.
Po raz pierwszy jako prawoskrzydłowy w Górniku zagrał Adrian Basta i udowodnił, że to nie jest najwłaściwsza pozycja dla niego. 26-latek był niewidoczny w ofensywie, a w 35. minucie otrzymał prezent od obrońców Wisły na 10. metrze i... nie trafił czysto w piłkę.
Biała Gwiazda starała się odrobić straty, lecz Górnik przyzwoicie się bronił. W 40. minucie niewiele zabrakło jednak, by zielono-czarni trafili do własnej bramki po groźnej wrzutce Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu rożnego. W końcówce pierwszej połowy gospodarze wrzucili kolejny bieg i krakowską ekipę mógł skarcić Świerczok, ale uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć Cierzniaka. Tuż przed przerwą nie popisał się też Bonin - w niezłej sytuacji tak długo zwlekał z oddaniem strzału, że futbolówkę przechwycił bramkarz rywali.
W 49. minucie przed szansą na doprowadzenie do remisu stanął Donald Guerrier, który z ostrego kąta trafił prosto w Rodicia. Wisła zamknęła przeciwnika na jego połowie, lecz brakowało jej precyzyjnego ostatniego podania. Nieźle spisywał się też Rodić. W 64. minucie riposta Górnika mogła być zabójcza, jednakże w świetnej sytuacji Grzegorz Piesio uderzył wprost w Cierzniaka. Kilka minut ten później ten sam zawodnik kapitalnie przymierzył pod poprzeczkę, ale świetnie interweniował golkiper gości.
Napór Wisły trwał w najlepsze, gdy w 74. minucie sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny. Do piłki podszedł Rafael Crivellaro i jego płaskie uderzenie w róg obronił Rodić! Biała Gwiazda nie ustawała w atakach, a w 80. minucie minimalnie celu chybił Jankowski. Obrona Częstochowy w wykonaniu Górnika przyniosła jednak efekt i gospodarze mogli cieszyć się z pierwszego od lipca kompletu punktów. Wisła zaś po raz pierwszy w sezonie zeszła z boiska pokonana.
Paweł Patyra z Łęcznej
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:0 (1:0)
1:0 - Grzegorz Bonin 23'
W 75. minucie Rafael Crivellaro (Wisła Kraków) nie wykorzystał rzutu karnego (Silvio Rodić obronił).
Składy:
Górnik: Silvio Rodić - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozić (46' Lukas Bielak), Leandro - Grzegorz Piesio, Tomasz Nowak, Łukasz Tymiński, Adrian Basta - Grzegorz Bonin (78' Jan Bednarek), Jakub Świerczok (62' Bartosz Śpiączka).
Wisła: Radosław Cierzniak - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga - Alan Uryga (67' Denis Popović), Krzysztof Mączyński, Rafał Boguski, Tomasz Cywka (46' Rafael Crivellaro), Donald Guerrier - Maciej Jankowski.
Żółte kartki: Świerczok, Tymiński (Górnik) oraz Głowacki, Mączyński (Wisła).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 4500.
[b]#dziejesiewsporcie: piękny gol w Estonii
[/b]
Paweł Patyra z Łęcznej
[event_poll=52786]