Zawisza Bydgoszcz - Rozwój Katowice: Uciekli spod topora beniaminka

W spotkaniu w Bydgoszczy nie zabrakło emocji, piłkarze beniaminka wysoko postawili poprzeczkę i byli bliscy wywiezienia jednego punktu. W końcówce spotkania bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Kamil Drygas.

Zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji byli bydgoszczanie, których w tym meczu poprowadził były asystent Mariusza Rumaka, Daniel Osiński. Z kolei katowiczanie rozgrywali w bieżącym sezonie drugie spotkanie pod wodzą Mirosława Smyły.

Zawisza od początku dyktował tempo gry, lecz nie potrafił stworzyć żadnej klarownej sytuacji. Gospodarzy rozgrywali atak pozycyjny, a ich przewaga utrzymywała się nieustannie. Piłkarze beniaminka I ligi uważnie grali w obronie, czekając na okazję do kontry. Ta nadarzyła się w 12. minucie, gdy Robert Tkocz przejął piłkę i zagrał w pole karne do Filipa Kozłowskiego, który uderzył mocno, ale niecelnie. Mimo to bydgoszczanie wciąż mieli przewagę, udokumentowali ją dopiero w 20. minucie. Wtedy to sprzed pola karnego uderzył Jakub Łukowski, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki zdezorientowanego Bartosza Solińskiego.

Pięć minut później gospodarze mieli doskonałą okazję, by podwyższyć na 2:0. Jednak po płaskim dograniu z boku pola karnego Szymon Lewicki z kilku metrów nie trafił w bramkę Rozwoju! Z dalszej przewagi Zawiszy nie wynikało zbyt wiele okazji. W ostatnich kilku minutach mecz się wyrównał, katowiczanie byli przy piłce, ale brakowało w ich zagraniach dokładności.

W efekcie po pierwszej połowie, w pełni zasłużenie, prowadzili gospodarze. Katowiczanie odważnie rozpoczęli drugą część meczu, w 49. minucie z pola karnego techniczny strzał oddał Tomasz Wróbel, ale Łukasz Sapela nie dał się zaskoczyć. W 55. minucie Sebastian Kamiński przestrzelił z bliskiej odległości - ta sytuacja zemściła się trzy minuty później. Po dośrodkowaniu w pole karne do piłki podszedł Michał Gałecki, który głową skierował ją do siatki.

Tym samym Rozwój, przed tą kolejką zamykający ligową tabelę, doprowadził do remisu. Na boisku rozgorzała walka, bydgoszczanom udawało się dłużej utrzymać przy piłce, ale w obronie dobrze spisywali się katowiczanie. W 73. minucie Kozłowski mógł wpisać się na listę strzelców, ale nie trafił z bliskiej odległości! Był to wyraźny sygnał, że beniaminka nie zadowala podział punktów. Ponadto w bramce dobrze spisywał się Bartosz Soliński, ale skapitulował pod naporem rywali w 83. minucie. Damian Ciechanowski zagrał w pole karne do Kamila Drygasa, ten przyjął piłkę na klatkę piersiową i huknął z woleja.

W końcówce Zawisza skupił się na obronie korzystnego rezultatu, cofając się do obrony. Inicjatywa należała do piłkarzy beniaminka I ligi, ale ostatecznie to spadkowicz zgarnął komplet punktów.

Zawisza Bydgoszcz - Rozwój Katowice 2:1 (1:0)
1:0 Jakub Łukowski 20'
1:1 Michał Gałecki 58'
2:1 Kamil Drygas 83'

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Łukasz Sapela - Damian Ciechanowski, Łukasz Nawotczyński, Tomasz Wełnicki, Blazo Igumanović (76' Jakub Smektała) - Kamil Drygas, Mica - Sebastian Kamiński, Wasił Panajotow (58' Maciej Kona), Jakub Łukowski (65' Sylwester Patejuk) - Szymon Lewicki.

Rozwój Katowice: Bartosz Soliński - Raul Gonzalez Guzman, Łukasz Kopczyk, Robert Menzel, Łukasz Winiarczyk - Kamil Cholerzyński, Michał Gałecki - Tomasz Wróbel, Robert Tkocz (86' Adam Czerkas), Patryk Kun - Filip Kozłowski (74' Sebastian Gielza).

Żółte kartki: Łukasz Nawotczyński, Jakub Łukowski, Mica, Jakub Smektała, Kamil Drygas (Zawisza Bydgoszcz) oraz Tomasz Wróbel, Raul Gonzalez Guzman (Rozwój Katowice).

Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka).

Źródło artykułu: