Kadra ma problem z prawą stroną

Przez lata Polska słynęła z zabójczej prawej strony, którą straszyła rywali. Dziś to najsłabsze ogniwo naszej drużyny. Kuba Błaszczykowski jest bez formy, zaś Paweł Olkowski gra, jakby nie wytrzymywał presji.

Adam Nawałka postawił od początku meczu z Gibraltarem na Kubę Błaszczykowskiego i Pawła Olkowskiego. W stronę Kuby to bardziej gest, niż nagroda za formę. Skrzydłowy nie rozegrał w tym sezonie żadnego meczu w klubie. Pierwsze minuty zaliczył dopiero w meczach eliminacyjnych kadry.

Thomas Tuchel nie bez powodu konsekwentnie wysyłał Błaszczykowskiego na trybuny. Nasz pomocnik jest bez formy. I tu nie ma co dyskutować. W prostych sytuacjach, gdy żaden z rywali nie atakuje go pressingiem, miewa nawet problemy z przyjęciem piłki.

Błaszczykowskiemu brakuje "flow", którym imponuje, gdy jest w gazie. Przeprowadza schematyczne akcje na boku boiska. Prawie zawsze schodzi do środka i oddaje piłkę do podłączającego się obrońcy. Zbyt czytelnie. Przy próbach dośrodkowania trafia w rywali, lub wrzuca piłkę niecelnie. Gdy znalazł się niemal sam na sam z bramkarzem, uderzył z całej siły w niego.

Dlatego Kubę krytykujemy, bo był do niedawna drugim po Robercie Lewandowskim najlepszym piłkarzem reprezentacji. Od niego wymaga się więcej. Teraz nie gra oczywiście źle, ale przechodzi obok meczu. A nie tego oczekują od niego kibice, trener i on sam. Może ten gol z rzutu karnego będzie dla niego przełamaniem, podobnie jak kiedyś dla Lewandowskiego w spotkaniu z San Marino (5:0 i dwie trafione jedenastki Lewego)?

Kuba schodząc z boiska po godzinie gry otrzymał gromkie brawa. Na zachętę. Mało jednak dobrego w tym spotkaniu pokazał. Różnicę na prawym skrzydle zrobił Kamil Grosicki. Szalał tam po zejściu Kuby i zaliczył dwie asysty.

Mizerniej było jednak na prawej obronie. Ci, którzy twierdzą, że Łukasz Piszczek nie powinien dostawać powołań, wygadują bzdury. Defensor Borussii Dortmund nie ma bowiem zmiennika. OK - Paweł Olkowski może i prezentuje niezły poziom w Bundeslidze, ale kadra to dla niego inny świat.

Były zawodnik Górnika Zabrze nie za bardzo ma pomysł, co zrobić z piłką. Podaje do najbliższego bądź wycofuje. Nie o to chodzi w dzisiejszym futbolu. Poza tym - obrońca kilka piłek stracił, w nietrudnych akcjach. A to przecież Gibraltar. Drużyna, która w tych eliminacjach straciła 46 goli, a strzeliła tylko dwie.

Wydaje się, że problemem Olkowskiego jest zżerająca go presja. Widać po nim, że jest elektryczny. Tak było już wcześniej. W pierwszym spotkaniu z Gibraltarem i w meczach z Irlandią i Niemcami.

Mateusz Skwierawski
[b]

[/b]

Komentarze (1)
avatar
Pan wszystkich Panów
8.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Mateuszu...Paweł Olkowski nie wycofuje piłki do tyłu.On ją wycofuje do przodu.