Trener Tomasz Asensky zapowiadał przed konfrontacją z Dolcanem Ząbki, że ewentualne zwycięstwo pozwoli uspokoić sytuację w klubie, a jego zawodnikom nabrać wiary w siebie. Biało-zieloni kończą maraton pięciu spotkań na swoim stadionie, który zupełnie nie poszedł po ich myśli. Sensacyjnie wylądowali nawet w strefie spadkowej. W środę przełamali się połowicznie. Prowadzili, jednak nie dowieźli przewagi gola do ostatniego gwizdka.
[ad=rectangle]
Na boisku dużo działo się od początku spotkania. Momentami brakowało jakości, przez co gra była chaotyczna i niedokładna, jednak dużo działo się pod obiema bramkami. Bartosz Fabiniak musiał trzykrotnie interweniować w początkowym kwadransie, a w kierunku byłego golkipera Pogoni Szczecin mierzyli Marcin Krzywicki, Antonio Calderon i Damian Kądzior. Atakować próbowali również gospodarze, czego efektem był niecelny strzał głową Michala Pitera-Bucko.
Przed przerwą jeszcze mały koncert, ale nie goli, a uderzeń z dystansu. Aktorzy widowiska przypomnieli sobie być może, jak przepiękne gole padły w ostatniej kolejce Ekstraklasy zza pola karnego. Drogi do sieci jednak nie znaleźli, więc do szatni zeszli z wynikiem 0:0.
Trener Olimpii zastanawiał się jak zestawić formacje ofensywne, gdzie w obliczu kontuzji Dejana Zigona, musi mocno kombinować. Napastnik Donald Djousse otrzymał w środę wsparcie Fabiana Paweli oraz Marcina Kaczmarka, którzy mieli wymiennie operować na pozycji numer 10. "Kaka" zanotował asystę w 52. minucie, a Kameruńczyk Djousse wyprowadził Olimpię na prowadzenie. To nowa sytuacja, ponieważ w poprzednich kolejkach gospodarze gonili wynik.
Dolcan ruszył do przodu, a trener Dariusz Dźwigała podniósł z ławki rezerwowych najlepszego strzelca okresu przygotowań Daniela Gołębiewskiego. Joker nie zawiódł oczekiwań i w 76. minucie wyrównał na 1:1 w podbramkowym zamieszaniu po dośrodkowaniu Antonio Calderona z rzutu rożnego. W końcówce jeszcze ataki, jeszcze nerwy i emocje, ale z goli było na tyle. To remis z niedosytem dla obu drużyn.
- Dwa zespoły dążyły do zdobycia zwycięskiego gola. Nikt nie kalkulował i nie chciał zachować alibi w postaci remisu. Niestety skończyło się to podziałem punktów - podsumował trener Olimpii Grudziądz. Jego vis-a-vis Dariusz Dźwigała zapowiedział pracę nad wykończeniem akcji. - Dobrze graliśmy w piłkę, ale jesteśmy w każdym meczu nieskuteczni, choć stwarzamy sytuacje podbramkowe. Martwi mnie to, bo samymi remisami daleko nie zajedziemy.
Olimpia Grudziądz - Dolcan Ząbki 1:1 (0:0)
1:0 - Donald Djousse 51'
1:1 - Daniel Gołębiewski 78'
Składy:
Olimpia: Fabiniak - Kowalczyk, Piter-Bućko, Lewandowski, Woźniak - Reiman, Smoliński (46' Kurowski) - Pawela (65' Cieśliński), Kaczmarek, Banasiak – Djousse (75' Łabędzki).
Dolcan: Kryczka - Wieteska, Klepczarek, Wiktorski, Petasz – Calderon (90+2' Osoliński), Matuszek - Kądzior, Świerblewski (85' Jagiełło), Tarnowski - Krzywicki (64' Gołębiewski).
Żółte kartki: Piter-Bucko, Lewandowski, Cieśliński (Olimpia) oraz Klepczarek (Dolcan).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).