Po trzech ligowych meczach bez porażki Ruch Chorzów znalazł pogromcę. Niebiescy, którzy w przeciągu sześciu dni rozegrali trzy spotkania, nie dali rady Jagiellonii Białystok. - Wygrana gospodarzy nie podlegała dyskusji. To była cena za ostatnie dni. Wielu piłkarzy rozegrało w sześć dni trzy mecze - powiedział Waldemar Fornalik.
Wpływ na przebieg gry miał również fakt, że Niebiescy mieli dzień miej od graczy z Białegostoku na regenerację po spotkaniu o Puchar Polski. - Niewiele nam w spotkaniu wychodziło, ale gol kontaktowy pozwolił nam złapać drugi oddech i pod bramką Jagiellonii zaczęło się coś dziać. Wcześniej mieliśmy problem ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką rywala - stwierdził trener Ruchu Chorzów.
[ad=rectangle]
Po raz kolejny pewnego rodzaju katem zespołu prowadzonego przez Waldemara Fornalika był Konstantin Vassiljev. Estończyk strzelił już trzeciego gola drużynie prowadzonej przez tego szkoleniowca. Po raz pierwszy Fornalik mógł poznać Vassiljeva w swoim debiucie na stanowisku trenera reprezentacji Polski. Ponownie Estończyk dał znać o sobie w wiosną, kiedy grając w Piaście strzelił gola przy Cichej. - Gra Jagiellonii w dużej mierze opiera się na Vassiljevie, ale są w jej składzie także inni piłkarze potrafiący grać do przodu - stwierdził opiekun Ruchu. - Żałuję, że do spotkania nie mogliśmy przystąpić mając tyle samo czasu na przygotowanie do gry co rywale - narzekał trener Niebieskich.