Tamas Kadar od początku sezonu zastępuje kontuzjowanego Paulusa Arajuuriego. Wydawało się, że nie ma większych obaw o jego postawę, bo wcześniej kilka razy pokazał, że może grać na wysokim poziomie. Początek rozgrywek brutalnie zweryfikował jednak te założenia, bowiem węgierski zawodnik popełnia katastrofalne i bardzo kosztowne błędy. Kadar w większym lub mniejszym stopniu (zazwyczaj większym) odpowiada za siedem z dziewięciu bramek, jakie Lech Poznań stracił w tym sezonie!
[ad=rectangle]
Wielu kibiców domagało się odsunięcia go od składu już po meczu eliminacji Ligi Mistrzów z FC Basel. Maciej Skorża chciał mu dać jednak szanse rehabilitacji. - Ja liczę na Kadara i nie zamierzam go obwiniać za nasze gorsze wyniki - mówił trener Kolejorza przed meczem z Wisłą Kraków. To spotkanie potwierdziło jednak, że Kadar obecnie nie zasługuje na grę w pierwszym składzie mistrza Polski. Znów popełnił dwa proste błędy, które zadecydowały o porażce. Jego oceny nie poprawia nawet fakt, że miał aż 26 przechwyty piłki (więcej mieli tylko Łukasz Burliga i Barry Douglas po 27), a także najwyższy procent celnych podań (86 proc.).
- Czasami jest tak, że zawodnik popełnia błąd, a trener daje mu szansę na rehabilitację. Czasem piłkarz wykorzystuje drugą szansę, a czasem nie. Grę wszystkich przeanalizujemy na spokojnie i wtedy podejmiemy decyzje - powiedział Skorża po meczu z Wisłą.
Nie ma jednak większych wątpliwości, że Kadar mecz z FC Basel obejrzy z ławki rezerwowych. Pozostaje pytanie, kogo wystawi zamiast niego trener Lecha. W obwodzie jest Maciej Wilusz, ale on ostatni oficjalny mecz w pierwszym zespole rozegrał we wrześniu zeszłego roku, więc wątpliwe, aby Maciej Skorża zaryzykował i wystawił go do składu. Mimo iż Lech ma małe szanse na awans, to jedzie tam powalczyć o jak najlepszy rezultat. Bardzo prawdopodobne, że swoją szansę dostanie Dariusz Dudka.
#dziejesiewsporcie: Ronaldo popisał się piękną sztuczką