Na starcie sezonu zielono-czarni muszą odbyć daleką podróż do Zambrowa, gdzie zmierzą się z beniaminkiem II ligi, Olimpią. Na pierwszą kolejkę szykują się dwaj zawodnicy, którzy dopiero niedawno stali się piłkarzami ROW-u. Mowa o Patryku Procku i Pawle Jaroszewskim.
[ad=rectangle]
Ten pierwszy ma za sobą pełne spotkanie rozegrane w ramach Pucharu Polski. Młody bramkarz śląskiej drużyny nie zaliczy oficjalnego debiutu do udanych. Jego zespół dotkliwie przegrał w I rundzie rozgrywek z Dolcanem Ząbki (0:4). - Przeciwnik lepiej utrzymywał się przy piłce, spokojnie rozgrywając swoje akcje. Nie notował strat i stąd wynikały jego akcje, w których płynnie grał piłką - podsumował potyczkę z I-ligowcem Procek, który niefortunnie interweniował przy pierwszej bramce.
- To była błędna interwencja. Wydawało mi się, że zdążę. Chciałem sięgnąć piłkę nogą lub ręką i krzyknąłem "moja!", a jej nie złapałem. To był ewidentny błąd - ocenił sytuację 20-latek.
W okresie przygotowawczym trener Dietmar Brehmer stosował różne warianty. Jednym z nich była gra trójką stoperów. - W porównaniu do innych drużyn, rozegraliśmy tylko kilka sparingów. Stosowaliśmy różne rozwiązania. Na pewno była to jakaś opcja, którą po prostu próbowaliśmy. Kadra zmieniła się w porównaniu do poprzedniego sezonu i szkoleniowiec sprawdza możliwości przed ligą - mówi bramkarz.
Nowy golkiper ROW-u Rybnik o miejsce między słupkami walczy z Danielem Kajzerem. W letnich przygotowaniach obaj pokazywali dobrą postawę, popisując się efektownymi interwencjami. - Każdy walczy o swoje i nie będzie odpuszczał. Mamy jeden cel, by bronić w pierwszym składzie. Nikogo nie zadowala druga pozycja. A takie interwencje nie są ważne, gdy dostaje się cztery bramki. Trzeba skupić się na tym, by wynik był lepszy. Dopiero potem można zachwycać się jakimiś lepszymi obronami - ucina zawodnik.
Z kolei plany zespołu z Gliwickiej zweryfikują nadchodzące zmagania. O co tym razem będzie grał ROW? - Nie stawiamy przed sobą celów. Będziemy walczyli z honorem o każdy punkt. Zapominamy już o meczu z Dolcanem, bo w sobotę zaczynamy ligowy sezon. To jest najważniejsze. Nie ma mowy o spuszczaniu głowy. Taka jest piłka, że można wysoko przegrać, a za tydzień zrobić całkiem inny wynik i znowu się cieszyć i nakręcać pozytywnymi rzeczami. Do Zambrowa pojedziemy z podniesionymi głowami walczyć o trzy punkty. Tak samo będzie w następnych spotkaniach - zapowiada Patryk Procek.