AC Milan i Inter Mediolan rywalizowały o francuskiego pomocnika, przy czym z doniesień wynikało, że bliżej finalizacji transferu cały czas są Rossoneri. Wszystko rozstrzygnęło się na początku weekendu na korzyść Nerazzurrich, którzy ostatecznie przeznaczyli na Geoffreya Kondogbię aż 40 mln euro. Fani Milanu kolejny raz muszą obejść się smakiem.
[ad=rectangle]
- O 13.30 transfer mieliśmy już uzgodniony. Monaco dało nam zielone światło i zgodziło się, byśmy zapłacili 40 mln euro w dwóch transzach po 20 mln. Poprzedniego wieczora osiągnęliśmy natomiast porozumienie z piłkarzem, a rano zostało ono potwierdzone także przez jego ojca. Po tym jak wymieniliśmy dokumenty, wszystko się jednak zmieniło. Prawdopodobnie Kondogbii zaoferowano większe pieniądze - zdradza wiceprezydent Milanu.
Rossoneri długo brali udział w finansowym wyścigu z derbowym rywalem. - Niejednokrotnie w negocjacjach trudno jest powiedzieć "nie", jednak nie sposób akceptować pewnych liczb i czasami należy wykazać się odwagą, wstając od stołu i wychodząc - dodaje Adriano Galliani, który sugeruje, iż Inter przepłacił przy zaoferowaniu 22-latkowi rocznej pensji w wysokości 5 mln euro.
Do Milanu nie przybędzie Kondogbia, a praktycznie nierealne jest już także pozyskanie Jacksona Martineza. - Zaoszczędziliśmy 40 mln euro na jednym transferze oraz 35 mln na drugim i dzięki temu mamy do wydania 75 mln w tym okienku. Czas pokaże, czy wyjdziemy na tym dobrze, czy nie - puentuje prawa ręka Silvio Berlusconiego.