Tomasz Hajto: Po takich błędach nie zasłużyliśmy, aby grać dalej w I lidze

GKS Tychy po wycofaniu z rozgrywek Floty Świnoujście nie wykorzystał szansy od losu i sezon 2014/2015 zakończył na 16. miejscu, co oznacza spadek do II ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że GKS Tychy o I ligę będzie walczył w barażach z czwartym zespołem II ligi. W Tychach optymizmem powiało po tym, jak z rozgrywek wycofała się Flota Świnoujście, a GKS pokonał Pogoń Siedlce 4:1. Jednak to siedlczanie w ostatnich kolejkach byli skuteczniejsi, a dzięki trzem punktom za walkower z Flotą przeskoczyli w tabeli GKS Tychy.
[ad=rectangle]

Przed rundą wiosenną w Tychach dokonano wielu zmian. Nowym trenerem został Tomasz Hajto, a dyrektorem sportowym Marcin Adamski. W dodatku przebudowana została kadra, lecz tylko kilku zawodników spełniło pokładane w nie nadzieje. - W przyszłych rozgrywkach GKS powinien wrócić na ten poziom rozgrywkowy, bo na pewno Tychy na to zasługują. Zawiedziony jestem również transferami, które przeprowadziłem. Liczyłem na niektórych chłopaków, ale się przeliczyłem. Po takich błędach nie zasłużyliśmy, aby grać dalej w I lidze - przyznał szkoleniowiec tyskiego klubu.

Największymi bolączkami GKS-u Tychy była słaba gra na wyjazdach i brak koncentracji w końcowych fragmentach spotkań. Ślązacy jako jedyna drużyna w I lidze ani razu nie wygrała na wyjeździe. - Były mecze, szczególnie u siebie, w których prowadziliśmy, ale nie dotrzymywaliśmy korzystnego wyniku do końca. Zabrakło jakości i przez to żegnamy się z I ligą. Nigdy nie zostawiałem niczego na pastwę losu, jak źle szło. Jestem ambitny, dlatego będę walczył - ocenił Hajto.

Szkoleniowiec GKS-u Tychy nie obarczał winą nikogo i wziął pełną odpowiedzialność za wyniki osiągane przez zespół. - Nie da się utrzymać w I lidze notorycznie powielając te same błędy, popełniając te identyczne rzuty karne i dostając tyle kartek. Winę biorę całkowicie na siebie, musimy teraz zastanowić się, co dalej robić. Nie udało się tego wszystkiego zreperować tak szybko, jak myślałem. Jestem zawiedziony, bo zawsze stawiam sobie poprzeczkę wysoko - powiedział Hajto.

Źródło artykułu: