W poniedziałek specjalną konferencję prasową zwołał Dani Alves, który nie chciał ujawniać planów na przyszłość, ale przyznał, że "czuje się niedoceniany przez klub". Brazylijczyk ma ważny kontrakt do czerwca 2015 roku, a od kilku miesięcy obie strony nie mogą dojść do porozumienia. Według prasy, prawy defensor jest już jedną nogą poza Camp Nou i może trafić do PSG.
[ad=rectangle]
Nic dziwnego, że Duma Katalonii poszukuje nowych zawodników na tę stronę bloku obronnego. Według środowego wydania dziennika Sport, po finale Ligi Europy, klub rozpocznie negocjacje z Sevillą FC w sprawie ściągnięcia Aleixa Vidala. Zawodnik jest jedną z rewelacji zakończonego sezonu, może z powodzeniem występować na prawej stronie obrony, jak i na skrzydle. Docenił go również selekcjoner Vicente del Bosque, który pierwszy raz powołał zawodnika na czerwcowe mecze reprezentacji.
Vidal ma kontrakt z Andaluzyjczykami do 2019 roku, a jego klauzula wykupu wynosi 25 mln euro. Barca zamierza jednak zapłacić za zawodnika 10 mln, a dodatkowo włączyć do transakcji Denisa Suareza, który ostatni rok spędził na Sanchez Pizjuan w ramach wypożyczenia. Dodatkowo na jeden sezon do Sevilli mógłby trafić jeden z zawodników rezerw - Alen Halilović albo Sergi Samper.
Już zaklepany ma być za to transfer Cedrica Soaresa ze Sportingu Lizbona. 22-latek nie zgodził się na prolongatę kontraktu ważnego do 2016 roku i może trafić na Camp Nou już za 7 mln euro. Podobno obie strony są wstępnie dogadane, a ostateczna decyzja ma zapaść dopiero po badaniach medycznych.
Problemem wciąż pozostaje transferowy zakaz nałożony na FC Barcelonę. Mistrz Hiszpanii może zarejestrować nowych zawodników dopiero w styczniu 2016 roku. Do tej pory, w przypadku odejścia Alvesa, o miejsce na prawej stronie defensywy mieliby rywalizować Martin Montoya oraz Douglas.
#dziejesiewsporcie: Piłkarz sfaulował maskotkę i zobaczył czerwoną kartkę