- Gdyby ten mecz odbywał się dwa miesiące temu, to stawiałbym zdecydowanie na Legię. Jednak teraz sytuacja jest już inna. Legioniści są w małym dołku. Z drugiej strony Lech na wyjazdach nie zachwyca. Ostatnio pokonał tam tylko GKS Bełchatów i Podbeskidzie. Dlatego sobotnie spotkanie powinno być wyrównane, z małym wskazaniem na Wojskowych - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sylwester Czereszewski.
Czy Stadion Narodowy można uznać za obiekt całkowicie neutralny? - Raczej nie. To atut dla Legii. Jej kibiców będzie na pewno więcej, choćby z tego powodu, że spotkanie jest rozgrywane w Warszawie - zaznaczył.
[ad=rectangle]
Dla fanów obu drużyn wynik tej potyczki ma ogromne znaczenie prestiżowe. Czy piłkarzom też udziela się tak wielkie ciśnienie? Czereszewski zna te odczucia jak mało kto, bo przez kilka lat grał w Legii, a w sezonie 2002/2003 był też zawodnikiem Kolejorza. - Presja i temperatura są oczywiście odczuwalne, ale głównie przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Gdy wychodzi się na murawę, to emocje opadają i wtedy każdy skupia się na grze. Pompowanie balonika, jakie obserwujemy przy okazji sobotniego spotkania, jest moim zdaniem bardzo pozytywne. W wielu krajach finały pucharów są dużymi wydarzeniami i tak samo powinno być u nas. Starcia Lecha z Legią to takie polskie Gran Derbi - dodał.
Jaki jest typ Czereszewskiego na nadchodzący finał? - To będzie wyrównany mecz, a któryś zespół zwycięży różnicą co najwyżej jednej bramki. Stawiam na 2:1 dla Legii, choć potrzebna będzie dogrywka - zakończył.