- Byliśmy świadkami ciekawego meczu rozgrywanego na wysokim poziomie. W pierwszej połowie Śląsk zagrał agresywnie i wysokim pressingiem, przez co ciężko na było rozegrać piłkę tak, jakbyśmy chcieli. W drugiej połowie podkręciliśmy tempo, poprawiliśmy rozegranie piłki i sytuacje zaczęły się tworzyć. Widzieliśmy szkockie asysty i fińskie bramki. Myślę, że było to zasłużone zwycięstwo Lecha. Kontrolowaliśmy ten mecz w drugiej połowie, choć po rzucie wolnym Machaja wynik mógł być inny i trochę dopisało nam szczęście. Myślę jednak, że szczęście było po stronie lepszej drużyny - mówi Maciej Skorża.
[ad=rectangle]
Do przerwy to goście przeważali, choć nie stwarzali zbyt dużego zagrożenia. Lech z kolei nie miał pomysłu na grę i notował wiele strat.W drugiej połowie sytuacje się odmieniła i poznaniacy stworzyli sobie mnóstwo okazji do zdobycia bramek. Z czego wynikała dysproporcja w grze Lecha? - Wynikało to z taktyki Śląska. W pierwszej połowie zaryzykowali i zagrali wysoko oraz agresywnie, co kosztowało ich dużo sił. Po przerwie Śląsk nie grał już tak efektywnie w pressingu, dlatego wykorzystywaliśmy przestrzeń, która się tworzyła. Dla nas to woda na młyn, gdy mamy przestrzeń. Wtedy prezentujemy się świetnie i cieszę się, że potrafiliśmy to wykorzystać - dodaje trener Kolejorza.
Lech w tej rundzie nie prezentował się zbyt okazale. W drugiej połowie meczu ze Śląskiem kibice mieli jednak okazje podziwiać taką drużynę, jaką chcieliby oglądać w każdym spotkaniu. - Myślę, że była to nasza najlepsza połowa w tej rundzie. Seryjnie tworzyliśmy sytuacje podbramkowe, akcje się zazębiały, do tego doszedł agresywny pressing i mnóstwo odbiorów. Poza tym w końcu świetnie zagrała nasza druga linia - kończy Skorża.