W minionej kolejce do bramki Śląska Wrocław po przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Mariusz Pawełek. Gola nie puścił, ale piłkarze WKS-u z Podbeskidziem Bielsko-Biała zremisowali 0:0. Tym samym zielono-biało-czerwoni w 2015 roku ciągle nie odnieśli jeszcze zwycięstwa.
[ad=rectangle]
- Cieszę się, że wróciłem do drużyny. To, co najważniejsze dla bramkarza to to, że od razu w pierwszym meczu ze mną zagraliśmy na zero z tyłu. Cieszę się, że wróciłem, ale wiem, że muszę jeszcze więcej pracować na treningach, bo chcę być lepszej dyspozycji. Muszę jeszcze więcej od siebie wymagać. Były jednak pozytywy. Cieszę się z zerowego konta. Skupiam się już na meczu z Piastem - mówił bramkarz.
Wrocławianie jak najszybciej chcą zakończyć swoją czarną serię i wrócić na szlak zwycięstw. - Uszanowaliśmy ten punkt. Cały czas się motywujemy, nakręcamy. Jest mankament w postaci braku goli. Ciężko pracujemy na treningach, żeby te bramki padały. Kiedy nie wygrywamy meczu, pojawiają się różne pytania, niedomówienia. Chcielibyśmy jak najszybciej to zakończyć i uspokoić całą sytuację. Chcę podkreślić, że mamy bardzo dobrą atmosferę w drużynie. Każdy nawzajem się motywuje i nakręca. My też czekamy na to zwycięstwo i będziemy robić wszystko, aby odnieść je w najbliższym meczu - zaznaczył Pawełek.
Przed spotkaniem z Piastem Gliwice piłkarze Śląska uznali, że nie będą rozmawiali z przedstawicielami mediów, aby lepiej przygotować się do samej potyczki ligowej. Na przedmeczowej konferencji prasowej całą sytuację wyjaśnił właśnie Pawełek. - Na pewno nikt się na nikogo nie obraził. Wy jesteście dla nas, a my dla was. Po prostu chcieliśmy się lepiej skoncentrować. Takie wyciszenie też dobrze zrobi. Ustaliliśmy wspólnie, że powinniśmy się trochę wyciszyć. Co będzie po Piaście, to zobaczymy - mówił bramkarz.