Wiosną Wojskowi zaliczyli dziewięć starć o stawkę. Cztery razy między słupkami warszawskiej bramki stał Malarz, pięciokrotnie zaś przyjemność ta spadła na barki Kuciaka. Ostatnio wyżej stoją akcje tego pierwszego. 34-latek, kiedy gra, nie zawodzi. Trudno powiedzieć to samo o Słowaku. Jego najsłabszy sezon w legijnej karierze trwa. Czy w składzie mistrzów Polski na stałe doszło do zmiany warty?
[ad=rectangle]
- Zarówno Arek, jak i Dusan udowodnili już swoją markę. Obaj mogą dać nam spokój w tyłach. Decyzja co do występu w konkretnym meczu należy do trenera. Dla nas nie ma większego znaczenia, kto aktualnie stoi między słupkami - podkreśla kapitan stołecznej drużyny, Jakub Rzeźniczak.
Swoje wybory ze spokojem komentuje trener, Henning Berg. - Każdy mecz jest dla nas ważny. Nie możemy mówić, że jeden zawodnik występuje w spotkaniach istotniejszych, a drugi w tych o mniejszej wadze. Cieszymy się, że mamy w składzie dwóch dobrych bramkarzy. Na tej pozycji, jak na każdej innej w zespole, panuje u nas ogromna rywalizacja - mówi Norweg.
Szkoleniowiec stołecznej drużyny jest świadom tego, że rotacja na pozycji golkipera to rozwiązanie nietypowe. - Wiemy, że nie do końca jest to naturalne. Dusan był jednak naszym pierwszym bramkarzem od bardzo dawna, a Arek prezentuje się obecnie naprawdę świetnie - wyjaśnia Berg.
Wszystko wskazuje na to, że w niedzielnym meczu z Lechem Poznań znów między słupkami stanie Malarz. Jak pozycja na ławce rezerwowych wpływa na samopoczucie Kuciaka? - Dusan jest profesjonalistą - uspokaja trener mistrzów Polski. - To normalne w piłce, że zawodnik chce grać zawsze. Każdy przeżywa siedzenie na ławce i ma prawo do lekkiej frustracji. Zawodowcy muszą jednak kontrolować swoje emocje i skupiać się na ciężkiej pracy. To właśnie robi Kuciak.