Do cennego wyjazdowego zwycięstwa piłkarzom AC Milan zabrakło niewiele. Aż do 83. minuty Rossoneri prowadzili z ACF Fiorentiną 1:0, ale później po dośrodkowaniach w pole karne zaspała obrona i najpierw Gonzalo Rodriguez, a następnie Joaquin zmusili do kapitulacji Diego Lopeza.
[ad=rectangle]
Jak poinformowały włoskie media, kolejne niepowodzenie nie jest równoznaczne ze zwolnieniem Filippo Inzaghiego. Trener ma usiąść na ławce podczas sobotniego spotkania ligowego z Cagliari Calcio i dopiero ewentualny brak zwycięstwa nad 18. drużyną tabeli może poskutkować zdymisjonowaniem 41-latka w trybie natychmiastowym.
Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego są jednak przekonani, że Inzaghi straci pracę wraz z końcem sezonu. Co na to "Super Pippo"? - Nie wiem, czy mój los jest już przesądzony, ale chcę trenować Milan jeszcze przez 30 lat. Klub dał mi bardzo wiele i mam nadzieję, że zostanę w nim na długo. Jeśli działacze będą chcieli mnie zatrzymać, bardzo się ucieszę, ale jeśli nie - pójdę w swoją stronę - stwierdził.
- [i]Nie taką lokatę w tabeli chcemy zajmować, ale pojedynek z Fiorentiną może być dla nas nowym otwarciem. Wróciliśmy do dobrej gry i wreszcie widziałem mój Milan. Wielka szkoda, że pojedynek zakończył się takim wynikiem, ponieważ nawet remis byłby dla nas krzywdzący. Zasłużyliśmy, by wygrać to spotkanie[/i] - podsumował Inzaghi, cytowany przez football-italia.net.