Hitowy rewanż w ćwierćfinale - zapowiedź meczu Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

W czwartek Legia Warszawa podejmie na własnym boisku Śląsk Wrocław w ramach rewanżowego spotkania ćwierćfinałowego o Puchar Polski.

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag] w ostatni weekend przełamała passę sześciu meczów bez zwycięstwa. Po słabym początku wiosny, podopieczni Henninga Berga własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Ten mecz po raz kolejny pokazał, jak ważnym zawodnikiem dla stołecznej drużyny jest Ondrej Duda. Słowak zagrał po raz pierwszy po powrocie do pełni sił po kontuzji odniesionej podczas zimowego zgrupowania i nie zawiódł. Pomijając strzeloną przez niego bramkę, to od samego momentu swojego wejścia na plac gry, aż do końcowego gwizdka arbitra harował za dwóch i spisywał się znacznie lepiej niż grający dotychczas na jego pozycji Michał Masłowski. Oczywiście, były piłkarz Zawiszy Bydgoszcz potrzebuje jeszcze czasu na aklimatyzację i nie ma wątpliwości, że w przyszłości może być dla Legii ważnym zawodnikiem, ale na tę chwilę wyraźnie widać różnicę klas miedzy nim a Dudą. Podczas starcia z Podbeskidziem Słowak imponował wizją gry. Widać było, że rozumie się z partnerami z drużyny niemal bez słów. Po meczu potwierdził to Michał Żyro, mówiąc że Dudy na boisku po prostu potrzebuje.

[ad=rectangle]

Z bielszczanami swoją strzelecką niemoc przełamał Orlando Sa. Portugalczyk od samego początku meczu robił wszystko, aby wpakować piłkę do siatki rywala i zakończyć swoją serię niemal 300 minut bez strzelonego gola. Ta sztuka udała mu się dopiero w końcówce meczu z Podbeskidziem. Wówczas skorzystał z dobrego dogrania ze skrzydła od Michała Kucharczyka i spokojnie wpakował piłkę do siatki rywala. Dla sztabu szkoleniowego przełamanie Sa może być kluczowe. Po odejściu Miroslava Radovicia Portugalczyk w ataku został praktycznie sam, więc od jego dobrej dyspozycji w kolejnych pojedynkach może zależeć bardzo dużo.

[tag=549]

Śląsk Wrocław[/tag] początku piłkarskiej wiosny nie może zaliczyć do udanych. W rozegranych po przerwie zimowej czterech spotkaniach podopieczni Tadeusza Pawłowskiego ani razu nie zanotowali zwycięstwa. Najpierw zremisowali w Pucharze Polski z Legią, a potem podzieli się punktami w lidze z Cracovią i Górnikiem Zabrze oraz ulegli Jagiellonii Białystok. Chyba największy pozytyw z tych słabych wyników kibice mogą wyciągnąć z formy swojego najlepszego strzelca Marco Paixao. Portugalczyk wpisał się na listę strzelców w dwóch starciach po wznowieniu rozgrywek - najpierw pokonał bramkarza Wojskowych, a w ostatniej ligowej kolejce zaskoczył golkipera Górnika Zabrze. To właśnie w głównej mierze od dyspozycji dnia 30-letniego snajpera zależy większość ostatnich meczów Śląska Wrocław. Wystarczy przypomnieć, że Paixao przez dłuższy czas leczył kontuzję, a po powrocie trafiał do siatki rywali w średnio co drugim pojedynku.

Śląsk Wrocław walkę w tegorocznej edycji Pucharu Polski rozpoczął od pokonania w 1/16 finału Widzewa Łódź. 23 września gracze Tadeusza Pawłowskiego zwyciężyli na wyjeździe pierwszoligowca 2:1. Wówczas gole dla wrocławian zdobyli Mateusz Machaj i Flavio Paixao. W kolejnej fazie rozgrywek Śląsk zmierzył się ze Stalą Stalowa Wola. Trzeba przyznać, że tym razem najbliższemu przeciwnikowi Legii Warszawa dopisało trochę szczęścia. Gola na wagę awansu strzelił dopiero w 87. minucie Hiszpan Juanito. Warto również dodać, iż wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał nieoglądany już we Wrocławiu Sebastian Mila, którego próbę z jedenastu metrów obronił Tomasz Wietecha.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 

/ czw. 05.03.2015 godz. 20:00

Przewidywane składy:

Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Junior, Guilherme - Furman, Pinto - Kosecki, Duda, Kucharczyk - Orlando Sa

Śląsk:
Wrąbel - Zieliński, Celeban, Hateley, Dudu - F. Paixao, Danielewicz, Grajcar, M. Machaj, Pich - M. Paixao

Źródło artykułu: