Górnik Zabrze słabo kończył jesień na ligowych boiskach. Podopieczni Józefa Dankowskiego seryjnie tracili punkty, wysoko ulegali też sąsiadującym z nimi w tabeli T-Mobile Ekstraklasy Legii Warszawa i Wiśle Kraków. Solidnie przepracowany zimowy okres przygotowawczy zaowocował jednak dobrą formą na pierwsze wiosenne kolejki.
[ad=rectangle]
W trzech dotychczasowych meczach na boiskach elity zabrzanie zdobyli pięć punktów, po remisach z Koroną Kielce i Śląskiem Wrocław oraz wyjazdowym zwycięstwie w Łęcznej. Pozwoliło to Górnikowi umocnić swoją pozycję w górnej połówce tabeli i z optymizmem przystępować do kolejnych spotkań o punkty.
Trójkolorowym doskwiera co prawda słaba seria meczów na własnym boisku, gdzie nie wygrali od 23 sierpnia 2014 roku. Nieźle górniczy zespół spisuje się za to na wyjazdach, czym nadrabia straty punktowe przy Roosevelta.
Obok niezłych wyników Górnika w oczy rzuca się też dobra postawa drużyny. Zabrzanie nie grają bowiem antyfutbolu, a próbują prowadzić grę i w każdym meczu stwarzają kilka klarownych sytuacji strzeleckich. Słabiej prezentowała się dotychczas skuteczność w ich wykańczaniu, ale ta w ostatnim meczu ze Śląskiem (3:3) była znacznie lepsza. To jednak nie mecz z wrocławianami stoi najwyżej w notowaniach piłkarzy ze Śląska.
- W Łęcznej pokazaliśmy, że jesteśmy doświadczoną drużyną. Stworzyliśmy sobie kilka naprawdę dobrych sytuacji i uważam, że to był nasz najlepszy mecz. Ze Śląskiem ten mecz się tak ułożył, że goniliśmy wynik i strzeliliśmy trzy bramki, ale też trzy straciliśmy. Zabrakło nam trochę spokoju i doświadczenia, czym we wspomnianym meczu z Górnikiem Łęczna dominowaliśmy. Musimy popracować nad powtarzalnością, żeby tak było w każdym meczu. Jesteśmy jednak w dobrej formie i to widać. Jedziemy na Piasta, żeby wygrać - zapewnia Łukasz Madej, pomocnik Górnika.
Ofensywnie usposobiony gracz zabrzańskiej drużyny jest jednym z czołowych jej strzelców. - To nie ważne kto strzela bramki. Liczy się przede wszystkim interes drużyny. Teraz czeka nas mecz w Gliwicach i mam nadzieję, że też mi się uda coś strzelić. Mamy jednak na uwadze to, że musimy ten mecz wygrać i wszyscy dołożymy wszelkich starań, żeby tak było - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.