Planowo mecz pomiędzy Realem Madryt i Sevillą miał odbyć się w grudniu, w ramach 16. kolejki Primera Division, jednak w tym czasie Królewscy z powodzeniem walczyli o Klubowe Mistrzostwo Świata. Popularni Blancos ponownie wystąpili bez zawieszonego Cristiano Ronaldo, a dość niespodziewanie szansę dostali Alvaro Arbeloa i Sami Khedira, dla którego to dopiero drugi ligowy mecz w podstawowej jedenastce w tym sezonie. Tymczasem do składu Sevilli powrócili Grzegorz Krychowiak oraz Stephane M'Bia.
[ad=rectangle]
Już w 9. minucie gospodarze musieli radzić sobie bez dwóch podstawowych środkowych defensorów. Do kontuzjowanego od jakiegoś czasu Pepe dołączył bowiem Sergio Ramos, który miał wyraźne problemy z mięśniem. Za Hiszpana wszedł Nacho.
Chwilę później Królewscy cieszyli się z trafienia. Po dokładnej centrze Marcelo niepilnowany James Rodriguez szczupakiem skutecznie zamknął akcję na długim słupku. Piłkarze Andaluzyjczyków nie przejęli się golem i również atakowali na bramkę rywala. Jeszcze przy stanie 0:0 Vitolo przegrał pojedynek jeden na jeden z Ikerem Casillasem, a już po bramce dla miejscowych w słupek trafił Vicente Iborra. Szansę na swojego premierowego gola w lidze miał również Krychowiak, który z główki uderzył w boczną siatkę.
Jeszcze przed przerwą boisko musieli opuścić James Rodriguez z kontuzją palca u nogi i Beto, który po zderzeniu z Karimem Benzemą został zniesiony na noszach, w specjalnym kołnierzu. Za nich pojawili się Jese Rodriguez oraz Sergio Rico i już w ich pierwszym bezpośrednim starciu napastnik Królewskich, po zagraniu Isco, wpisał się na listę strzelców. Był to premierowy gol Jese w Primera Division po powrocie od ciężkiej kontuzji.
Od tego momentu Królewscy już wyraźnie przeważali, a goście mieli wielkie problemy ze skonstruowaniem groźnej okazji. Jeszcze przed zmianą stroną o centymetry pomylił się Benzema, a już po przerwie co rusz brylowali Jese z Isco. W 59. minucie gola kontaktowego powinien zdobyć Iborra, który mając przed sobą praktycznie pustą bramkę... nieczysto trafił w piłkę.
Królewscy nacierali, momentami nie schodzili z połowy rywala i kiedy wydawało się, że podwyższą rezultat, po drugiej stronie boiska do siatki trafił wprowadzony Iago Aspas, który skutecznie wykończył kapitalny rajd Vitolo.
Ostatecznie Sevilla nie zdołał zdobyć drugiego gola i Królewscy umocnili się na pozycji lidera. Nad FC Barceloną zdobywca Ligi Mistrzów ma już 4 oczka przewagi, a nad mistrzem Hiszpanii aż 7. Tymczasem Sevilla do Atletico nadal traci 5 punktów.
Z wygranej w pełni zadowolony nie może być Marcelo, który zobaczył piątą żółtą kartkę i nie zagra w najbliższym sobotnim meczu z Atletico Madryt. To nie jedyny problem Ancelottiego przed hitowo zapowiadającym się starciem. W środowym meczu z powodu urazów nie mogli bowiem zagrać Pepe, Luka Modrić i Fabio Coentrao, a nie wiadomo, z jak poważnymi kontuzjami będą zmagać się Ramos i James. Włoch będzie miał jednak do dyspozycji Cristiano Ronaldo, a z bardzo dobrej strony pokazali się zmiennicy - Nacho oraz Jese.
Znów 90 minut zagrał Krychowiak, którego z powodu urazu zabrakło w dwóch ostatnich meczach. Polak był aktywny pod bramką rywali, kilkukrotnie skutecznie przerwał sytuacje i zaliczył sporo fauli. Tym razem żółtej kartki jednak nie obejrzał.
Real Madryt - Sevilla FC 2:1 (2:0)
1:0 - James Rodriguez 12'
2:0 - Jese Rodriguez 36'
2:1 - Iago Aspas 80'
Składy:
Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Varane, Sergio Ramos (9' Nacho), Varane, Marcelo - Kroos, Khedira, Isco (90' Illarramendi) - James (27' Jese), Benzema, Bale.
Sevilla FC: Beto (34' Sergio Rico) - Figueiras, Carrico, Kołodziejczak, Navarro - Krychowiak, M'Bia, Iborra - Deulofeu (54' Aleix Vidal), Vitolo, Bacca (67' Iago Aspas).
Żółte kartki: Varane, Marcelo, Isco (Real Madryt) oraz Figueiras, Navarro, M'Bia, Carrico, Vitolo, Aleix Vidal (Sevilla).
Sędzia: Iglesias Villanueva.
1. Derby i perspektywa formacji defensywnej bez zmian tragiczna.
2. Nic tylko grać 4-4-2, Bale to ma formę tak słabą, ze hej. Isco dziś zagrał elegancko.
3. W duecie napastników Benzem Czytaj całość