Jerzy Brzęczek na początku listopada przestał być trenerek Rakowa Częstochowa. Teraz 43-latek przejął stery w Lechii Gdańsk i zastąpił na tym stanowisku Tomasza Untona. - Teraz rozpoczyna się dla mnie nowy etap. Wiem doskonale o tym, jakim klubem jest Lechia Gdańsk - jakie są tu oczekiwania i jaka jest presja ze strony środowiska. Zadanie nie jest łatwe. Drużyna znajduje się na dole tabeli, a my musimy jak najszybciej wydostać się z tego dołka - mówi były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
W czym tkwi największy problem w biało-zielonej drużyny? - Zawodnikom brakuje spokoju. Mam nadzieję, że uda mi się odciążyć ich i skierować wszystkie medialne spory w moją stronę. Po to też tutaj jestem. Piłkarze muszą sobie zdać sprawę, że najważniejsze jest to, aby wyjść na boisku i być zaangażowanym, i walczyć na całego. W taki sposób zdobywa się punkty. Ta drużyna jest młoda i nie zbyt doświadczona, a presja na niej ciąży ogromna - kontynuuje.
- Przy takiej liczbie transferów latem nie wyobrażam sobie kolejnego takiego okienka zimą. Chce, żeby było wręcz przeciwnie. Chcę wyciągnąć z tych zawodników maksimum. Niektórzy zawodnicy potrzebują też więcej czasu, bo są obcokrajowcami i mają problem z nowym otoczeniem. Mój cel jest prosty - chce zjednoczyć szatnię i mieć to poczucie, że piłkarze na boisku mają jedno, wspólne zadanie.
W najbliższej kolejce Lechia Gdańsk zmierzy się na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok. - Nie oczekujmy cudów. Nie możemy teraz przesadzać z natłokiem informacji. W czterech ostatnich spotkaniach musimy zdobyć, jak najwięcej punktów. Jaga przyjedzie tutaj z trenerem Probierzem, który też ma coś do udowodnienia - zakończył Brzęczek.