27-latek jest graczem Wisły od stycznia 2014 roku. Na Reymonta 22 trafił na zasadzie wolnego transferu po tym, jak odszedł z tureckiego Gaziantepsporu i związał się z krakowskim klubem półtorarocznym kontraktem, który wygasa 30 czerwca przyszłego roku. Jest bardzo ważnym graczem Białej Gwiazdy: odkąd jest przy Reymonta 22, w 29 ligowych występach zdobył 14 bramek i zaliczył 11 asyst, podczas gdy Wisła strzeliła w tym czasie ogółem 47 goli.
[ad=rectangle]
W środę krakowski klub poinformował oficjalnie, że dyrektor sportowy Zdzisław Kapka rozpoczął ze Stiliciem rozmowy w sprawie przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu. - Jeśli klub będzie na niego stać, to koniecznością jest zatrzymanie go. To jest piłkarz, którego każdy chciałby mieć u siebie - mówi trener Franciszek Smuda.
Na jakim etapie są rozmowy klubu z zawodnikiem? - Tak jak klub poinformował, zaczęliśmy rozmowy i zobaczymy, jak będą dalej wyglądały. Ja się dobrze czuję w Wiśle. Odzyskałem w Krakowie dawną formę z Lecha, znów strzelam i asystuję. To dla mnie ważna deklaracja ze strony klubu. Dla każdego piłkarza ważnym jest czuć się chcianym. Czuję, że w Krakowie wszyscy chcą dla mnie jak najlepiej. Jednak jeszcze za wcześnie na to, by powiedzieć, że na pewno się dogadamy - mówi Stilić.
Po udanym 2014 roku Bośniak pewnie nie będzie mógł narzekać w styczniu na brak ofert. Po przygodach z Karpatami Lwów i Gaziantepsporem nie kwapi się jednak do kolejnego wyjazdu z Polski. - Najważniejsze dla mnie jest zdrowie i naprawdę cieszę się z tego, co mam dziś i szanuję to, co mam w Wiśle. Nie jestem zachłanny, jestem spokojny i nie mam w głowie takich myśli, że chcę iść tam albo tam. Po pobycie na Ukrainie wiem, że w piłce jest wiele dobrych, ale też złych rzeczy... Jestem spokojny i szanuję to, co mam w Wiśle - podkreśla.
- Mam 27 lat i chcę się rozwijać, ale podchodzę do wszystkiego spokojnie. Kiedyś rozmawiałem z jednym z byłych bośniackich piłkarzy i on powiedział mi: nie martw się - ja zacząłem grać w kadrze dopiero, gdy miałem 28 lat. Wiem, że nigdy nie jest za późno. Liczy się zdrowie. Trzeba też szanować to, co się ma w danej chwili i dziękować Bogu za to, co daje - kończy Stilić.