Po serii dobrych występów i zwycięstwie przede wszystkim nad Legią Warszawa, gliwiczanie wypadali ze zwycięskiego toru. W dwóch minionych pojedynkach stracili pięć bramek i nie zdobyli żadnej. - W każdym meczu chcemy dać z siebie maksa, żeby regularnie punktować. Niestety coś od dwóch kolejek szwankuje... Myśleliśmy, że doszliśmy do odpowiedniego poziomu, ale się zacięliśmy. Musimy zatem przeanalizować spotkanie z Jagiellonią i wyeliminować błędy, bo to przez proste pomyłki straciliśmy dwie bramki. Może i mieliśmy posiadanie piłki czy sytuacje do zdobycia goli, ale czegoś najwidoczniej zabrakło i rywal zdobył trzy punkty - skomentował Radosław Murawski, pomocnik Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Dużo problemów gospodarzom sprawił m.in. Nika Dzalamidze. - Wiedzieliśmy, że Jagiellonia ma szybkich i dynamicznych skrzydłowych, więc mieliśmy na nich uważać. Nie będę jednak obwiniał Heberta za pierwszą bramkę czy osobę, która miała kryć Gajosa. Tworzymy jedną drużynę, co oznacza, że przegrywamy i wygrywamy razem. Musimy uderzyć się w piersi i zgarnąć trzy punkty, żeby nieco zeszło z nas ciśnienie - powiedział młodzieżowy reprezentant Polski.
Zanim jednak niebiesko-czerwoni będą mieli okazję do ligowej rehabilitacji, to czeka ich pucharowe starcie z PGE GKS-em Bełchatów. - Skupiamy się teraz na Pucharze Polski, bo jest to dla nas bardzo ważna sprawa. Fajnie też, że ten mecz mamy tak szybko. Wychodzę z założenia, że lepiej grać, niż trenować. Jeżeli zależałoby to ode mnie, to chciałbym występować co trzy dni, ale wiadomo jak ułożona jest liga - zakończył "Muraś".
[event_poll=28302]