Trener FC Barcelony: Real wygrał w pełni zasłużenie! Ancelotti dumny z zespołu

Luis Enrique nie miał wątpliwości. Lepiej na boisku zaprezentowali się gracze Realu Madryt i to oni zasłużyli na trzy punkty. Co do powiedzenia mieli inni uczestnicy spotkania?

- Mieliśmy kilka dobrych chwil, ale popełniliśmy też za dużo błędów. Piłkarze Realu rozegrali udane zawody i zasłużyli na to zwycięstwo. Zaczęliśmy całkiem nieźle, mieliśmy szansę na 2:0, a druga połowa była już znacznie gorsza. Porażki też czegoś uczą. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z błędów. Musimy o tym porozmawiać i wszystko przeanalizować - wyjawił po ostatnim gwizdku Luis Enrique.

Szkoleniowiec FC Barcelony w wyjściowej jedenastce postawił na Luisa Suareza, który zaliczył debiut w oficjalnym meczu: - Nie żałuję tej decyzji. Zrobił więcej niż oczekiwałem. Jest dobry i łapie rytm. My dziś nie byliśmy za silni w defensywie. To wymaga naprawy.

[ad=rectangle]

Rzut karny po zagraniu ręką Gerarda Pique? - Komu nie zdarzają się poślizgnięcia? Karny był i tyle.

Radości po ostatnim gwizdku nie krył jego vis-a-vis, Carlo Ancelotti: - Najlepsze było nasze zaangażowanie. Nie straciliśmy głowy po bramce. Graliśmy dalej naszym systemem, a wszystko poszło bardzo dobrze. Dziękuję zespołowi, jestem bardzo dumny z tej wygranej. Ich zawziętość była niebywała. To ważne zwycięstwo, ponieważ rywal był bardzo silny, a na dodatek szybko zdobył gola. Moi zawodnicy są w pełni skoncentrowani, podążają za strategią i instrukcjami, co wcale nie jest takie łatwe. To jest jednak bardzo poważna ekipa.

- Zespół był rewelacyjny we wszystkich liniach i w każdym aspekcie, z wyjątkiem straconego gola. Mieliśmy jasne plany, dominowaliśmy, dobrze rozgrywaliśmy piłkę i byliśmy świetni w kontrach. Szczerze mówiąc, rozegraliśmy kompletne zawody - komplementował zespół Sergio Ramos.

Co o swoim powrocie sądzi Luis Suarez? - Jestem bardzo szczęśliwy, że znów mogę grać. To wielka ulga i cieszę się, że tak mogę spędzać swój czas. To uczucie nie współgra z rezultatem, ale ten zespół już wielokrotnie się podnosił.

- Udało im się powrócić, a później kontrowali. Kiedy odpuszczasz na Bernabeu, musisz za to zapłacić - nie krył Xavi.

Źródło artykułu: