Po dwóch zwycięstwach z rzędu gracze Rayo Vallecano podchodzili z dużym optymizmem do rywalizacji z bardziej utytułowaną i podrażnioną po porażce w Lidze Mistrzów FC Barceloną. Ich zwyżkująca w ostatnich tygodniach forma była widoczna w pierwszych fragmentach spotkania, ponieważ to właśnie gospodarze mogli objąć prowadzenie. W 9. minucie groźny strzał zza pola karnego Alberto Bueno z najwyższym trudem zatrzymał, notujący fantastyczną serię bez straty bramki, Claudio Bravo.
[ad=rectangle]
Gracze Luisa Enrique odpowiedzieli w 14. minucie. Świetne podanie do Lionela Messiego pozwoliło Argentyńczykowi stanąć oko w oko z Tono. Golkiper Rayo popisał się jednak kapitalną interwencją. W kolejnych minutach kibice niespodziewanie byli świadkami bardzo wyrównanych zawodów. Ogromna w tym zasługa ekipy z Estadio de Vallecas, która swoją konsekwentną grą w obronie, połączoną z próbami ofensywnych wyjść wybiła z rytmu nieporadnych rywali.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Duma Katalonii "ustawiła" sobie mecz w zaledwie kilkadziesiąt sekund, za sprawą trafień Messiego i Neymara. Ten pierwszy w 35. minucie wykorzystał znakomite diagonalne podanie Gerarda Pique i efektownym lobem pokonał Tono, a z kolei Brazylijczyk chwilę później wpadł w pole karne, po zgraniu piłki głową przez Munira El Haddadiego i umieścił ją przy dalszym słupku. W 42. minucie Barcelona mogła zadać trzeci cios, ale fatalnie zachował się Munir, który zamiast podać do niepilnowanego kolegi z zespołu został zatrzymany przez bramkarza.
Po zmianie stron pierwotnie wydawało się, że Rayo ruszy do odrabiania strat. Zapał gospodarzy mocno osłabł jednak w 60. minucie. Wtedy też drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Jorge Morcillo. Grający z przewagą jednego zawodnika piłkarze z Katalonii zamiast przypieczętować swoje zwycięstwo kolejnymi bramkami, marnowali dogodne sytuacje. W 67. minucie Jeremy Mathieu podawał wzdłuż pola karnego, gdzie obecny był Leo Messi, który nie sięgnął jednak futbolówki. Gwiazdor Barcelony fatalnie pomylił się również w 90. minucie kiedy, to w sytuacji sam na sam uderzył w trybuny.
Gospodarze, którzy nie mieli argumentów, żeby wpłynąć na wynik ostatecznie kończyli mecz w 9-tkę. W doliczonym czasie gry z boiska wyleciał, wprowadzony po przerwie, Javier Aquino. Duma Katalonii co prawda sięgnęła po komplet punktów, ale nie oczarowała swoją grą. Liderowi Primera Division udało się jednak co innego, zachować czyste konto w siódmym meczu z rzędu (!).
Rayo Vallecano - FC Barcelona 0:2 (0:2)
0:1 - Lionel Messi 35
0:2 - Neymar 36
Składy:
Rayo Vallecano: Tono - Tito, Abdoulaye Ba (46' Manucho), Jorge Morcillo, Emiliano Insua - Jose Raúl Baena, Roberto Trashorras (74' Jonathan Pereira), Lica (46' Javier Aquino), Alberto Bueno - Gael Kakuta Leo Baptistao.
FC Barcelona: Claudio Bravo - Dani Alves, Marc Bartra, Gerard Pique, Jeremy Mathieu - Xavi, Sergio Busquets, Andres Iniesta (69' Ivan Rakitić), Munir El Haddadi (59' Pedro) - Lionel Messi - Neymar (80' Sandro Ramirez).
Żółte kartki: Abdoulaye Ba, Roberto Trashorras, Jorge Morcillo, Javier Aquino (Rayo) oraz Xavi, Gerard Pique (Barcelona).
Czerwone kartki: Jorge Morcillo /60' za drugą żółtą/, Javier Aquino /90+1' za drugą żółtą/ (Rayo).
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)