Kiedy poważnej kontuzji doznał Giuseppe Rossi, pole manewru trenera Fiorentiny stało się bardzo ograniczone. Vincenzo Montella w linii ataku ma do dyspozycji Mario Gomeza, a także niegwarantujących równego, wysokiego poziomu Mounira El Hamdaouiego oraz Khoumę Babacara.
Numerem 1 na szpicy zespołu z Florencji jest reprezentant Niemiec, jednak wkrótce może stracić swoją pozycję. W trzech dotychczasowych występach (0:2 z Romą, 0:0 z Genoą i 3:0 z Guingamp) radził sobie bowiem beznadziejnie - podobnie jak w meczu drużyny narodowej z Argentyną (2:4).
[ad=rectangle]
W świetle swojej dyspozycji nie dziwi, że Gomez spotyka się z coraz głośniejszą krytyką. 29-latek nie kryje, iż liczył na znacznie lepszy początek rozgrywek w swoim wykonaniu. - Oczywiście chciałbym trafiać w każdym kolejnym występie i mam nadzieję, że przy waszym wsparciu znów zacznę regularnie strzelać gole - wskazał Gomez w oświadczeniu adresowanym do kibiców.
- Obecnie nie gram tak, jakbym tego od siebie oczekiwał. Brakuje mi spokoju i pewności siebie. Wiem jednak, że w futbolu wszystko bardzo szybko może się zmienić, dlatego też nie tracę wiary. Robię wszystko i bardzo ciężko pracuję, by wrócić do najwyższej formy. Forza Viola! - napisał jeden z najlepiej opłacanych piłkarzy w Serie A.
W niedzielę Gomez będzie miał niezłą okazję do przełamania złej passy, bowiem Fiorentina zmierzy się z niezbyt silną kadrowo Atalantą Bergamo. Licząc wraz z meczami rozegranymi w poprzednim sezonie, Niemiec pozostaje bez gola od 429 minut.