Takiego początku eliminacji do Euro 2016 chcieliśmy. W pierwszym spotkaniu Polacy rozgromili swojego przeciwnika. Z tym rywalem wszyscy oczekiwali jednak wysokiego zwycięstwa. - Przyjechaliśmy tutaj, żeby wygrać. Takie było założenie jak startowaliśmy z Warszawy. Zrobiliśmy to, ale spokojnie, nie będziemy stawiali laurek po takim meczu, za dużo nie ma co mówić. Naszym zadaniem było tutaj wygrać, wygraliśmy. Czy to byłoby 4:0, 5:0 czy 7:0, nie zmienia to naszych oczekiwań i naszego celu. Wiemy jaki mamy cel, chcemy jechać do Francji. Wydaje mi się, że nawet ten mecz pokazał, że zaangażowanie jest natomiast jeszcze troszeczkę ta drużyna musi kilka elementów pewnie poprawić. Można jeszcze powiedzieć, rzecz sympatyczna, że przełamaliśmy złą passę z zespołami z południa Europy - powiedział po zakończeniu potyczki Zbigniew Boniek.
[ad=rectangle]
- Trochę mi szkoda tych naszych przeciwników, bo to był taki historyczny ich pierwszy mecz, ale piłka taka jest. Jak pozwalają ci strzelać, to trzeba zdobywać bramki. Na tym koniec, bo nie ma co wyciągać za daleko idących wniosków, nie ma co robić analiz. To jest robota dla Adama Nawałki. Musimy robić swoje - dodał prezes PZPN.
Pierwsza połowa w wykonaniu biało-czerwonych nie była dobra. Po przerwie Polacy pokazali jednak, kto był faworytem tej potyczki. - Można powiedzieć, że nam na pewno brakuje takiego zawodnika z wielką fantazją, który potrafiłby otworzyć drużynę przeciwnika, wygrać jakiś pojedynek jeden na jeden w tłoku. Tak się gra. Wiadomo, że przeciwnika najpierw trzeba zmęczyć. Było wiadomo, że ten mecz wygramy. Nikt pewnie w przerwie nie podejrzewał, że wygramy 7:0. To wiele jednak nie zmienia. Ja naprawdę nie chcę analizować tego spotkania. Założenie było jedziemy po trzy punkty, zdobyliśmy trzy punkty. Zapominamy ten mecz i gramy dalej - zaznaczył Boniek.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się także do innych wyników eliminacyjnych, jak choćby porażki Portugalii. - Dzisiaj jak się kogoś weźmie na luzie, pewnie, z taką zarozumiałością, to czasami są niespodzianki. My musimy robić wszystko, aby nie było niespodzianek im minus z naszej strony w tych spotkaniach, gdzie trzy punkty trzeba na pewno zdobyć. Kto by też podejrzewał, że Albania pokona Portugalię. Tam jest jednak trochę zawodników, którzy w piłkę grać potrafią. Portugalczycy mają czasami to do siebie, że klatka do przodu, są pewni swojego, myślą że się wszyscy im podłożą i czasami takie rzeczy się zdarzają - skomentował.
Teraz przez drużyną Adama Nawałki spotkanie z Niemcami i Szkocją. Tak łatwo jak z Gibraltarem na pewno już jednak nie będzie. - Gramy z Niemcami i ze Szkocją, dwa mecze w trzy dni. Wszyscy inni tak jednak grają. Na pewno nie będzie łatwo, ale idziemy do przodu. Zawsze byłem w życiu optymistą - podsumował Zbigniew Boniek.
Z Faro dla SportoweFakty.pl,
Artur Długosz