Na inaugurację pierwszoligowych rozgrywek, mimo trzech rzutów karnych, sądeccy piłkarze nie zdołali zdobyć kompletu punktów, a środkowy obrońca biało-czarnych wypowiadał się w ostrym tonie. - Nie wycofuję się z tych słów. Straciliśmy frajersko te punkty. Remis oczywiście trzeba uszanować, ale 2 oczka nam uciekły. Mobilizujemy się już na mecz z Arką i chcemy za wszelką cenę przywieźć dobry rezultat. Każdy zawodnik lubi grać na fajnym stadionie przy dużej liczbie kibiców. Po to się gra, żeby ludzie oglądali. Nic tylko wyjść i zostawić kawał zdrowia - powiedział Dawid Szufryn. Warto podkreślić, że w starciu z GKS-em Tychy, wychowanek Sandecji po blisko sześciu latach ponownie zagrał dla swojej macierzystej drużyny.
[ad=rectangle]
Drużyna z Małopolski wygrała z Arką Gdynia po raz ostatni 7 sierpnia 2011 roku po hat-tricku Arkadiusza Aleksandra. Cztery kolejne potyczki zwyciężyła ekipa znad morza, a w poprzedniej rundzie padł bezbramkowy remis. - Arka nie jest ulubionym przeciwnikiem Sandecji, ale będziemy to chcieli w sobotę to zmienić. Rywale mają praktycznie cały nowy zespół i tu też upatrujemy swoją szansę. Trzeba wyjść, zagrać swoją piłkę, przede wszystkim konsekwentnie i na zero z tyłu - stwierdził Szufryn.
28-letni stoper przez pięć poprzednich sezonów występował w Stróżach i ma dobre wspomnienia ze starć z Arką. - Grając w Kolejarzu przegrałem tylko jeden mecz z tą drużyną, właśnie na wyjeździe 1:3 w poprzedniej rundzie. Pozostałe wygraliśmy, a raz był remis - wyjaśnił.
Dawid Szufryn: Zostawić kawał zdrowia
Po trzech latach nieudanych prób Sandecja Nowy Sącz chce w końcu przełamać niemoc. Wygrana z Arką Gdynia byłaby najlepszą rekompensatą za podróż na drugi koniec Polski i daleki powrót.