Sławomir Peszko zawodnikiem Lecha!

W piątek kontrakt z Lechem Poznań podpisał zawodnik drugoligowej Wisły Płock, Sławomir Peszko. Jego umowa z obecnym klubem wygasa po zakończeniu obecnego sezonu, ale zarząd Kolejorza będzie się starał pozyskać 23-letniego piłkarza już zimą. Wszystko zależy od tego czy przedstawiciele oby klubów dojdą do porozumienia.

Peszko mimo, że nie skończył jeszcze 23. lat ma za sobą 86 występów w pierwszej lidze. W tym sezonie z dorobkiem jedenastu bramek jest najlepszym strzelcem drugiej ligi. Dobre występy zaowocowały zainteresowaniem kilku pierwszoligowych klubów. Oprócz Lecha o tego zawodnika walczyła m.in. Legia Warszawa i Kolporter Korona Kielce. Peszko zdecydował się jednak odrzucić oferty tych klubów i skoncentrować na negocjacjach z Lechem, które zaowocowały podpisaniem trzyletniego kontraktu. Co zadecydowało o tym, że wybrał on grę w Kolejorzu? - Lech był najbardziej konkretny. Marek Pogorzelczyk (dyrektor sportowy - przyp. red.) bardzo się o mnie starał. Jest to na pewno dla mnie krok do przodu - powiedział w rozmowie ze Sportowymi Faktami nowy nabytek poznańskiego klubu. - Lech jest to drużyna na miarę europejskiego formatu, która miała walczyć o mistrzostwo Polski. Będzie to jednak trudne, więc trzeba skoncentrować się w walce o europejskie puchary. Przyciągnęła mnie również frekwencja na trybunach, bo kibice w Poznaniu są najlepsi.

Kontrakt Peszki z Wisłą wygasa 30 czerwca bieżącego roku. Nie wykluczone jednak, że do Poznania trafi on już podczas zimowego okienka transferowego. - Lech będzie składał ofertę. Decyzja należy do zarządu Wisły. Nie wiadomo czy będzie chciał na mnie coś zarobić, czy zatrzymać do końca kontraktu - zdradza nowy lechita.

Peszko nie obawia się presji związanej z występami w Lechu. - Nie mogę powiedzieć, że boję się iść do Lecha. Rozegrałem już w pierwszej lidze sporo spotkań, choć wiadomo, że w Poznaniu jest więcej kibiców i lepsza atmosfera na trybunach. Mam nadzieję, że dobrze wprowadzę się do zespołu - kontynuuje Peszko, który zna kilku piłkarzy Lecha m.in. Marcina Kikuta, Grzegorza Wojtkowiaka czy Dawida Kucharskiego.

Może on grać zarówno w ataku, jak i na prawej pomocy. - Nie jestem masywnym typem napastnika, dlatego lepiej czuję się jako klasyczny skrzydłowy - mówi zawodnik, który w ostatnim czasie znacznie poprawił swoją skuteczność, bowiem w pierwszej lidze zdobył tylko pięć goli. - W pierwszej lidze miałem sporo sytuacji, ale brakowało skuteczności, a teraz praktycznie każdy strzał wpada do bramki. W drugiej lidze nabrałem doświadczenia strzeleckiego - zakończył piłkarz Wisły Płock, a już wkrótce Lecha Poznań.

Komentarze (0)