W niedzielę piłkarze występujący w II lidze wschodniej oraz zachodniej rozegrali ostatnią serię gier. To był ostatni sezon w którym II liga podzielona była na grupę wschodnią i zachodnią. W następnych rozgrywkach po osiem najlepszych drużyn z obu grup stworzy jedną II ligę. Pozostałe ekipy rywalizować będą w III lidze.
- Żal mi każdego klubu, który był poza ostatnią czwórką. Dla mnie można zrobić reorganizację ligi, ale róbmy to przez dwa sezony, żeby nie wyrzucać też tych zespołów, które mają potencjał do tego, aby w tej II lidze być. Dwa lata, nie utrzymałeś się, zgodzę się, ale w jednym roku takie cięcie... Teraz my spadamy do III ligi. Szkoda, będziemy walczyli o to, żeby awansować - mówił po meczu w Stalowej Woli Marcin Jałocha, trener Radomiaka Radom. Jego piłkarze nie zdołali wywalczyć miejsca w czołowej ósemce.
[ad=rectangle]
Jeszcze dosadniej o reformie rozgrywek wypowiedział się Paweł Wtorek. - Ta reforma dla niektórych klubów to jest piłkarska śmierć. Nie ma co się oszukiwać. To jest walka o życie - skomentował trener Stal Stalowa Wola. Zielono-czarni rozgrywki zakończyli na piątym miejscu w tabeli, co dla klubu z bardzo skromnym budżetem jest sporym sukcesem.
Z grupy wschodniej II ligi na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy awansowały natomiast Pogoń Siedlce i Wigry Suwałki. - Wydaje mi się, że do tej dwójki, która awansowała można podłączyć jeszcze Siarkę Tarnobrzeg. To trzy równorzędne drużyny, które rzeczywiście miały kadrę zrobioną nie od grudnia tylko od lipca i można powiedzieć, że cały sezon grały w dobrym albo bardzo dobrym składzie. Z tych trzech klubów bym upatrywał faworytów do awansu i dwie z tych ekip awansowały. Szkoda, że mogły tylko dwie - stwierdził Jałocha.
- Myślę, że zdecydowanie najlepszym zespołem w tej lidze były Wigry Suwałki - skromnie podsumował natomiast Paweł Wtorek.