Chojniczanka jedzie do Łęcznej bez środka obrony

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chojniczanka Chojnice na mecz do Łęcznej jedzie poważnie osłabiona. Trener Mariusz Pawlak ma ból głowy, kogo wystawić na środku obrony, bo za kartki pauzować muszą Błażej Radler i Błażej Jankowski.

Błażej Radler w ostatnim meczu z Miedzią Legnica zobaczył dwie żółte kartki i na swoim koncie ma ich łącznie dwanaście. Oznacza to, że musi pauzować dwa mecze i nie pomoże swojej drużynie w starciach w Łęcznej i u siebie z Arką Gdynia. Błażeja Jankowskiego ominie tylko spotkanie z Górnikiem, które przyprawi Mariusza Pawlaka o niemały ból głowy, ponieważ będzie musiał łatać dziury na środku obrony. [ad=rectangle] Pewniakiem do gry wydaje się Norbert Jędrzejczyk. Nie wiadomo tylko kto zagra obok niego - może to być młody Tomasz Wypij albo przesunięty z linii pomocy Krystian Feciuch, który w Katowicach występował właśnie, jako stoper. - Popełniłem wówczas błąd przy pierwszej bramce. Zobaczymy, jak to wszystko widzi trener. Ja zagram tam, gdzie szkoleniowiec znajdzie dla mnie miejsce - mówił sam zainteresowany. Jędrzejczyk w środowym meczu musi uważać, aby nie zobaczyć czwartej żółtej kartki w sezonie, która uniemożliwi mu grę przeciwko Arce w niedzielę.

Starcie Górnika i Chojniczanki to starcie dwóch przeciwległych do siebie biegunów. Gospodarze środkowego pojedynku walczą o awans, a goście o utrzymanie. Strata punktów przez zespół z Łęcznej i tak nie zepchnie ich na trzecią pozycję, natomiast Chojniczanka musi uważać na goniący ich dół tabeli. - Kibice większą wagę przykładają do spotkania z Arką. My właśnie na takie trudne mecze czekaliśmy. Po to się trenuje, żeby jechać do Łęcznej i zagrać na takim stadionie - mówił Feciuch.

Źródło artykułu: