Kibice, którzy w piątkowy wieczór zdecydowali się wybrać na stadion przy Olimpijskiej długimi fragmentami mogli żałować swojej decyzji. Starcie Polonii Bytom z Jarotą Jarocin stało na słabym poziomie, a piłkarskiego widowiska było w nim jak na lekarstwo.
Sporo kolorytu spotkaniu dodał w końcówce meczu sędzia Artur Ciecierski z Nowego Dworu Mazowieckiego, który za dyskusję wyrzucił z boiska bramkarza bytomian Mateusza Mikę, którego miejsce między słupkami zajął... napastnik Marcin Lachowski. Wcześniej bowiem sztab szkoleniowy Polonii wykorzystał komplet zmian.
[ad=rectangle]
Niebiesko-czerwoni kończyli mecz w podwójnym osłabieniu, bo w przedostatniej minucie regulaminowego czasu gry z boiska wyleciał Adrian Laskowski, przez co przez blisko siedem minut gry w doliczonym czasie spotkania Lachowski musiał uwijać się jak w ukropie.
Skapitulował raz, kiedy tor lotu piłki uderzanej przez Roberta Menzela zmienił Jacek Broniewicz zupełnie zaskakując broniącego bytomskiej bramki... najskuteczniejszego strzelca drużyny z Olimpijskiej. Wcześniej jednak Lachowski popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
- "Bronek" uderzył świetnie głową, w długi róg i żaden bramkarz na świecie by tego nie obronił - śmiał się po końcowym gwizdku sędziego "Lacha". Wcześniej piękne trafienie dla Polonii zanotował Miroslav Barcik, który kapitalnie przymierzył sprzed linii pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Broniącemu bramki bytomskiej drużyny Lachowskiemu sprzyjało też szczęście, bo w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Jarota wykonywał rzut wolny z linii pola karnego gospodarzy...
Zobacz szalony pojedynek II ligi zachodniej przy Olimpijskiej: