26-letni litewski środkowy pomocnik Górnika, Marius Kižys w meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków pokazał się z dobrej strony. Raz za razem wykazywał się pomysłowością w rozgrywaniu piłki, a także zaliczył wiele przejęć w obronie, po których zabrzanie przeprowadzali groźne kontry. Przyznaje, że o porażce jedenastki z Roosevelta przesądziły nieporozumienia w obronie: - Mecz stał na wysokim poziomie. Gra toczyła się bardzo szybko, co dodawało mu nieco koloru. Myślę, że było to dobre w naszym wykonaniu spotkanie. Przez większość meczu prowadziliśmy i nie pozwalaliśmy Wiśle przedostawać się pod nasze pole karne. Jak już się to im udało to bardzo dobrze bronił Sebastian Nowak, dzięki czemu awans był naprawdę blisko. Szkoda straconych bramek po głupich błędach w obronie. Musimy nad tym jeszcze popracować, ale na pewno nasza gra wygląda z każdym meczem coraz lepiej i możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Litwin, który swoją piłkarską karierę zaczynał w Żalgirisie Wilno w ostatnim czasie długo pauzował z powodu kontuzji. W meczu z Wisłą Kraków wyszedł jednak dość niespodziewanie w wyjściowym składzie zabrzan, kosztem samego kapitana Górnika, Jerzego Brzęczka. W rozmowie z naszym portalem nie potrafił ukryć radości z tego stanu rzeczy: - Bardzo się cieszę, że wreszcie mogę grać. Bardzo długo pauzowałem z powodu kontuzji, ale teraz forma idzie w górę i trener to zauważył i docenił. Cieszy fakt, że gram i przynoszę tym korzyść Górnikowi. Wiem, że Jurek Brzęczek był w ostatnim czasie kontuzjowany i trener wolał dać mu jeszcze trochę odpoczynku, ale ja chciałbym przez ten czas gdy nadarzyła się ku temu okazja pokazać się trenerowi Kaperczakowi z jak najlepszej strony po to, by przy ustalaniu składu na kolejne spotkania pamiętał, że jest w kadrze ktoś taki jak Marius Kižys. Jestem gotów podjąć się walki o miejsce w pierwszym składzie z Jurkiem i mam nadzieję, że ta rywalizacja przyniesie korzyść drużynie. Zastąpić Jurka na dłużej w pierwszym składzie nie będzie jednak wcale takie łatwe, bo jest on bardzo dobrym zawodnikiem od którego i ja się ciągle czegoś nowego uczę.