Górnik Zabrze wciąż niepewny miejsca w "ósemce". "Wszystko może się zdarzyć"

Nastroje w szatni Górnika Zabrze po remisie z Jagiellonią wciąż są minorowe. Piłkarze drużyny z Roosevelta żałują straty dwóch punktów i zmarnowanej szansy na przypieczętowanie miejsca w "ósemce".

Górnik Zabrze mimo słabej rundy wiosennej mógł na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy zapewnić sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. - Na własne życzenie z Jagą nie wygraliśmy i nie zapewniliśmy sobie miejsca w "ósemce". Przy stanie 3:0 nikt z nas nie wyobrażał sobie, że możemy tego meczu nie wygrać - przyznaje Rafał Kosznik, obrońca zabrzańskiej drużyny.

Tematem, który w ostatnich dniach zdominował rozmowy w szatni śląskiej drużyny był kontrowersyjny rzut karny dla gości z Białegostoku. - Karnego być nie powinno. Była walka o piłkę w polu karnym, Balaj przyaktorzył, położył się i sędzia gwizdnął. Dziwne, że wszędzie takich karnych nie gwiżdżą - przekonuje doświadczony defensor.

- Kiedy schodziliśmy do szatni na przerwę z prowadzeniem 3:1 zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz się nie skończył i Jagiellonia będzie chciała jeszcze powalczyć. Tak się stało, że szybko straciliśmy bramkę kontaktową, przeciwnik zepchnął nas do defensywy. Kiedy się otrząsnęliśmy mieliśmy swoje okazje, żeby o wyniku przesądzić, ale nie strzeliliśmy, a udało się to rywalom - kręci głową z niedowierzaniem Kosznik.

Rafał Kosznik nie ukrywa, że punkty tracone przez Górnika bardzo bolą
Rafał Kosznik nie ukrywa, że punkty tracone przez Górnika bardzo bolą

Zabrzanie w lidze nie wygrali od jedenastu meczów. - To boli. Bardzo chcieliśmy tę passę przerwać i zdobyć komplet punktów. Nie możemy takich meczów remisować, bo prowadząc 3:0 nie można sobie dać wbić trzech bramek. Nikt nam tego nie wybaczy i musimy zrobić wszystko, by był to jednorazowy epizod - podkreśla gracz drużyny z Roosevelta.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wiosnę drużyna Roberta Warzychy zakończy wyjazdową batalią z Cracovią oraz domowym meczem z Lechem Poznań. - Jeśli w tych meczach zagramy tak jak w pierwszej połowie z Jagiellonią, to na pewno możemy je wygrać. Nie możemy jednak grać z taką konsekwencją przez 45, a 90 minut. Walka o "ósemkę" cały czas trwa. Zespoły z dołu tabeli gonią i jeszcze wszystko się może zdarzyć, dlatego musimy jak najszybciej sobie grupę mistrzowską zaklepać - puentuje obrońca 14-krotnego mistrza Polski.

Źródło artykułu: