W drugiej części spotkania pomocnik bydgoskiego zespołu po jednym ze starć upadł na murawę i musiał zejść z boiska. Zastąpił go Portugalczyk Luis Carlos.- To nie jest lekka kontuzja, tylko odnowiony uraz mięśnia przywodziciela. Wcześniej nasz zawodnik również uskarżał się na różne kontuzje i miał spore problemy ze zdrowiem, ale najpierw trzeba postawić odpowiednią diagnozę - tłumaczył na spokojnie drugi trener Waldemar Tęsiorowski.
Niedzielny pojedynek ze Śląskiem Wrocław nie był jednak udany dla miejscowego pomocnika. Masłowski został szczelnie przykryty przez rywali i nie mógł w pełni pokazać swoich umiejętności. Przypomnijmy, że po raz pierwszy 24-latek swojego urazu nabawił się podczas zimowego zgrupowania kadry w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Po końcowym gwizdku zawodnik ze skwaszoną miną opuszczał klubową szatnię. Oznajmił dziennikarzom, że prawdopodobnie dla niego to już koniec występów w tegorocznym sezonie w barwach bydgoskiego klubu.
To nie jedyne zmartwienia kadrowe wśród niebiesko-czarnych. Od jakiegoś czasu swój uraz leczy obrońca Paweł Strąk, a do końca rozgrywek z gry wykluczony jest też pomocnik Herold Goulon, który do ligowej rywalizacji wróci najwcześniej w sierpniu. Powoli do zdrowia po przebytej grypie dochodzą Luis Carlos oraz Wahan Geworgian. - Ostatnio graliśmy co trzy dni i widać zmęczenie wśród chłopaków. Nie jesteśmy jeszcze tak przygotowani jak najlepsze kluby w Europie - komentował krótko obecną sytuację właściciel klubu Radosław Osuch.
Cieszy wygrana mimo dość słabej gry, cieszy również frekwencja i doping. Szkoda, że nie wpadła bramka z rożnego - była by bramką miesiąca!!!
Co do kib Czytaj całość