W poprzednim sezonie Borussia Dortmund dwukrotnie pokonała Real Madryt (2:1 i 4:1) na własnym terenie, zaś na Santiago Bernabeu zremisowała 2:2 i przegrała 0:2. Gdyby zatem spojrzeć wyłącznie na te rezultaty, czarno-żółci byliby faworytami ćwierćfinałowego dwumeczu. W bieżących rozgrywkach Borussia jest jednak nękana kontuzjami (nie zagrają Neven Subotić, Marcel Schmelzer, Jakub Błaszczykowski, Ilkay Gundogan i Sven Bender), a Królewscy pod wodzą Carlo Ancelottiego spisują się fenomenalnie i w 1/8 finału rozgromili w dwumeczu Schalke 04 Gelsenkirchen aż 9:2.
- Było wiadomo, że trafimy na bardzo silnego przeciwnika. Real prawdopodobnie jest obecnie najmocniejszą z drużyn w stawce, ale nie tracimy optymizmu i wciąż rozpiera nas duma, że pomimo licznych kontuzji po raz drugi z rzędu awansowaliśmy do najlepszej ósemki - komentuje Hans-Joachim Watzke.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Układ sił z sezonu 2012/2013 nieco się zmienił. Real jest silniejszy, ma w składzie kilka nowych gwiazd na czele z Garethem Bale'em i prowadzi w tabeli ligi hiszpańskiej. My z kolei borykamy się z problemami zdrowotnymi zawodników, a na dodatek w pierwszym pojedynku nie zagra Robert Lewandowski - przyznaje dyrektor sportowy Michael Zorc.
Klasę przeciwnika docenia również Sebastian Kehl. - Real jest europejskim gigantem, który w tym sezonie wykonał krok naprzód. Gra znakomicie i wykazuje maksymalną koncentrację. Niewielką przewagę daje nam to, że rewanż rozegramy na własnym terenie - przekonuje kapitan BVB. - Jesteśmy podekscytowani nadchodzącym wyzwaniem i zrobimy wszystko, aby wykorzystać choćby najmniejszą szansę w tym dwumeczu. Z pewnością nie ma powodów, byśmy już teraz wywieszali białą flagę - puentuje Juergen Klopp.
Klopp po losowaniu 1/4 finału LM: Wiemy, gdzie nocować w Madrycie. Takie drobiazgi się liczą
{"id":"","title":""}
Źródło: DE RTL TV/x-news