Mateusz Możdżeń, czyli dowód na to, że warto zostawać po treningu

Mateusz Możdżeń udowodnił, że ciężka i konsekwentna praca przynosi efekty. Zawodnik Lecha Poznań często trenuje rzuty wolne, dzięki czemu zapewnił trzy punkty w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

- Często trenuję dośrodkowania i strzały. Oby jak najczęściej zdarzały się do tego okazje w meczu - mówił przed pojedynkiem z Widzewem Łódź Mateusz Możdżeń. 23-letni zawodnik doczekał się swojej szansy w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W szóstej minucie doliczonego czasu gry wytrzymał presję i perfekcyjnym strzałem z 17. metrów zdobył gola na wagę trzech punktów - W tygodniu wykonuje mnóstwo rzutów wolnych i zrobiłem to co do mnie należało. Gdybym tyle tego nie trenował, to może bił bym się z myślami czy uderzyć w prawy, czy lewy róg, nad murem, czy może pod murem jak kiedyś Ronaldinho - opowiada Możdżeń.

W tym sezonie to już drugi gol Możdżenia z rzutu wolnego. Wcześniej podobnym strzałem pokonał bramkarza Zagłębiem Lubin. Jedno trafienie dołożył też w meczu sparingowym. - Daylon Claasen się śmieje jak trafiam na treningu, że rzut wolny dla mnie jest jak rzut karny. Po meczu też mi tak powiedział. W meczu jest to jednak trochę trudniejsze, bo mur jest żywy, a nie treningowy, że każdy ma taką samą wysokość. Mogłem zahaczyć o głowy i było dość blisko - opowiada lechita.

Zawodnik Lecha jest więc idealnym przykładem, że warto zostawać przynajmniej kilkanaście minut po treningu i trenować stałe fragmenty gry. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu głośnym echem odbiła się wypowiedź Daniela Łukasika z Legii Warszawa, który stwierdził, że brakuje chęci, aby ćwiczyć uderzenia z rzutów wolnych. - Znam Łukasika i myślę, że powiedział te słowa w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie. Nie wiem jak to wygląda na treningach Legii. Każdy powinien doskonalić to co najczęściej zdarza mu się na meczu. Mi akurat rzuty wolne nie zdarzają się często, ale sprawia mi to przyjemność i przez miesiące pracy wyśrubowałem sobie, że pierwszy podchodzę do rzutów wolnych. Właśnie dla takich momentów jak ten w meczu z Podbeskidziem się trenuje - zakończył Możdżeń.

Źródło artykułu: