Raport SportoweFakty.pl: T-Mobile Ekstraklasa bez dopływu świeżej krwi

W pierwszej wiosennej kolejce T-Mobile Ekstraklasy 1/3 zawodników, którzy pojawili się na ligowych boiskach, stanowili obcokrajowcy. Na 21 debiutantów tylko 4 było Polakami.

W tym artykule dowiesz się o:

W 22. serii spotkań na boiskach ekstraklasy pojawiło się 223 piłkarzy. 77 (34,53 proc.) z nich to obcokrajowcy, a tylko 21 (9,42 proc.) z nich to polscy młodzieżowcy, czyli zawodnicy urodzeni po 1 stycznia 1993 roku. Na 21 debiutantów aż 17 to obcokrajowcy, a jeśli liczyć Pawła Wojciechowskiego, który od 18. do 23. roku życia grał za granicą, to jest już 18 zawodników z zewnątrz.

- To niepokojąca tendencja. Wydawałoby się, że wśród nowych zawodników powinniśmy oglądać coraz więcej Polaków, tymczasem jest odwrotnie. Zawodnik z zagranicy jest przede wszystkim tańszy, bo przychodzi z reguły z kartą na ręku, a wyróżniający się Polacy z II czy I ligi już kosztują, bo to kapitał na przyszłość i przez to ciężko przeprowadzić transfer takiego zawodnika, bo mało kto chce wydawać pieniądze na transfery gotówkowe - analizuje dla SportoweFakty.pl Maciej Murawski.

Ta statystyka jest jeszcze gorsza dla polskiego futbolu, jeśli spojrzymy tylko i wyłącznie na "11", w których 16 drużyn T-ME rozpoczęło swoje mecze po zimowej przerwie. W tym przypadku na 176 zawodników w wyjściowych składach 60 było obcokrajowcami, co daje 34,1 proc., ale już młodzieżowców w pierwszych "11" swoich drużyn było tylko 10 (5,68 proc.).

Ani jeden młodzieżowiec nie zagrał na inaugurację w Legii Warszawa, Śląsku Wrocław, Zawiszy Bydgoszcz, Koronie Kielce i Wiśle Kraków. Najwięcej - 4 w tym 3 w podstawowym składzie - było w Lechii Gdańsk. Ponadto aż 16 z tych 21 młodzieżowców zadebiutowało w ekstraklasie rok temu lub wcześniej.

19-letni pomocnik Lechii Gdańsk Paweł Dawidowicz
19-letni pomocnik Lechii Gdańsk Paweł Dawidowicz

- Walka zaczęła się na poważnie i to już nie jest pierwsza runda, gdzie można eksperymentować. Nie ma zespołu, który o nic nie walczy, bo cała "16" gra o coś i droga dla młodych zawodników jest trudniejsza. Łatwiej wprowadzić ogranego zagranicznego zawodnika, który ma jakiś bagaż doświadczeń. Oni do tego są tańsi - komentuje Murawski, dodając: - Proszę zwrócić uwagę na Widzew Łódź. W tamtej rundzie to była najmłodsza drużyna z kilkoma młodzieżowcami, a teraz, gdy się zaczęła walka o byt? Trener Skowronek postawił na rutyniarzy i obcokrajowców. W podstawowym składzie miał tylko Krystiana Nowaka. Być może po podziale na grupy w drużynach, które awansują do pierwszej "8", a nie będą miały ambicji grać o puchary, pojawi się kilku młodych chłopaków.

Murawski wylicza przyczyny takiego stanu rzeczy. Bieżącą sytuację nazywa okresem przejściowym i wierzy w to, że szereg reform podjętych przez PZPN przyniesie w przyszłości zamierzony skutek, czyli po prostu produkcji piłkarzy o wyższej jakości niż obecnie.

- Szkolenie krok po kroku idzie do przodu i w większości klubów jest na takim poziomie, że podejrzewam, iż po kilku ciekawych chłopaków w każdym klubie jest. Po centralizacji ligi juniorów poziom się podniósł i to bardzo. To jest jednak ciągle poziom juniorski i taki nastolatek uprawia jeszcze troszeczkę inną dyscyplinę niż w seniorach. Centralizacja była dobrym krokiem, ale może trzeba iść jeszcze dalej i stworzyć tylko cztery grupy tak, żeby najlepsi juniorzy faktyczni co tydzień grali ze sobą. W Niemczech na przykład są tylko trzy grupy i tam poziom rozgrywek juniorski jest naprawdę wysoki. - mówi Murawski.

- Na szczęście nie ma tej nieszczęśliwej Młodej Ekstraklasy, która w ogóle nie miała żadnego poziomu. Teraz mamy okres przejściowy. Kluby coraz odważniej stawiają na szkolenie, a kolejnym krokiem powinien być awans rezerw do II ligi. Do tego powinna dojść ściślejsza centralizacja ligi juniorów. To jest bardzo proste - im młody zawodnik będzie rywalizował na wyższym poziomie, tym łatwiej będzie mu wejść do drużyny ekstraklasy - twierdzi były reprezentant Polski.

Karol Linetty (z lewej) - 19-letni pomocnik Lecha Poznań
Karol Linetty (z lewej) - 19-letni pomocnik Lecha Poznań

Po likwidacji wspomnianej Młodej Ekstraklasy kluby T-Mobile Ekstraklasy musiały reaktywować drużyny rezerw. W większości przypadków występują one na poziomie III ligi, chociaż Cracovia na przykład ma II zespół w IV lidze - to piąty szczebel rozgrywkowy!

- I taki 17-, 18-letni chłopak gra na poziomie półamatorskim. Przeskok do ekstraklasy z III ligi dla takiego zawodnika jest bolesny, więc trenerzy i osoby decyzyjne w klubach chcą ich ograć w I lub II lidze, ale tu jest kolejny problem, bo kluby nie chcą ogrywać zawodników, których zaraz oddają. Zagłębie, Lech czy Lechia mają szanse na awans, więc trenerom I drużyn w tych klubach będzie łatwiej wprowadzić zawodnika z II ligi do ekstraklasy niż z III. Ciężko miarodajnie ocenić nastolatka, który wyróżnia się w III lidze z półamatorami. To jest różnica trzech poziomów i trenerzy nie chcą brać odpowiedzialności, bo jest presja wyniku - przypomina nasz komentator.

Murawski nie za wszystko obwinia system rozgrywek i szkolenia: - Problem leży też w samych młodych zawodnikach. Ci co dostają szansę, czasem źle do tego podchodzą. Pochwała zamiast chęci rozwoju powoduje u niego zadowolenie. "O, już zagrałem w ekstraklasie, już o mnie dobrze mówią, to wystarczy mi to". Spoczywają na laurach. Myślą, że skoro raz weszli do składu, to już w nim zostaną tylko dlatego, że są młodzi. A w piłce jeśli nie robisz kroku do przodu, to tak naprawdę się cofasz, bo inni cię wyprzedzają. Ilu już było takich młodych, którzy przepadli? Ważne jest też, by starsi zawodnicy wyznaczyli młodym kierunek. Przypominam sobie anegdotę z Manchesteru United, kiedy Eric Cantona zostawał po treningach, żeby doskonalić pewne elementy gry i prosił młodszych zawodników, żeby z nim zostawali. Kiedy zobaczyli, że on to robi codziennie, to też zaczęli zostawać. Beckham, bracia Neville'owie, Giggs, Scholes - od takich małych rzeczy się zaczęło. Trener ma na treningu zrealizować plan, który jest ważny dla zespołu, a każdy zawodnik powinien sam doskonalić swoje umiejętności - kończy Murawski.

Struktura składów drużyn T-Mobile Ekstraklasy w pierwszej kolejce rundy wiosennej:

DrużynaPolacyMłodzieżowcyObcokrajowcy
Legia Warszawa 4 w meczu / 3 w "11" 0 w składzie / 0 w "11" 10 w meczu / 8 w "11"
Wisła Kraków 6 / 4 0 / 0 7 / 7
Górnik Zabrze 3 / 2 1 / 0 11 / 9
Lech Poznań 10 / 7 3 / 2 4 / 4
Ruch Chorzów 14 / 11 1 / 0 0 / 0
Pogoń Szczecin 10 / 8 3 / 1 4 / 3
Zawisza Bydgoszcz 10 / 8 0 / 0 4 / 3
Cracovia 9 / 7 1 / 0 5 / 4
Jagiellonia Białystok 8 / 6 1 / 0 6 / 5
Piast Gliwice 9 / 7 2 / 2 5 / 4
Korona Kielce 9 / 6 0 / 0 5 / 5
Lechia Gdańsk 12 / 10 4 / 3 2 / 1
Śląsk Wrocław 7 / 6 0 / 0 7 / 5
Zagłębie Lubin 7 / 5 2 / 0 7 / 6
Podbeskidzie Bielsko-Biała 11 / 9 1 / 0 3 / 2
Widzew Łódź 8 / 7 2 / 1 6 / 4

Młodzieżowcy w pierwszej kolejce rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy i runda, w której debiutowali w ekstraklasie:
Jakub Bąk - wiosna 2011
Mariusz Rybicki - wiosna 2012
Przemysław Kita - wiosna 2012
Tomasz Kędziora - jesień 2012
Damian Kowalczyk - jesień 2012
Kamil Włodyka - jesień 2012
Adam Dźwigała - jesień 2012
Wojciech Zyska - jesień 2012
Krystian Nowak - jesień 2012
Mateusz Lewandowski - jesień 2012
Radosław Murawski - jesień 2012
Karol Linetty - wiosna 2013
Paweł Dawidowicz - wiosna 2013
Przemysław Frankowski - wiosna 2013
Sebastian Rudol - wiosna 2013
Bartosz Szeliga - wiosna 2013
Sebastian Bartlewski - jesień 2013
Sebastian Bonecki - jesień 2013
Aleksander Jagiełło - jesień 2013
Dawid Kownacki - jesień 2013
Rafał Kurzawa - wiosna 2014

Źródło artykułu: