Nowak urazu nabawił się podczas listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski w Grodzisku Wielkopolskim przed meczem z Irlandią. Z jego powodu nie mógł zagrać w pierwszym po przerwie reprezentacyjnej spotkaniu ligowym z Lechem Poznań (1:6), a w kolejnych meczach z Ruchem Chorzów (2:3), Lechią Gdańsk (2:1) i Zagłębiem Lubin (2:0) wystąpił na środkach przeciwbólowych. W czasie rozegranego 9 grudnia meczu z Miedziowymi kontuzja się pogłębiła i na zakończenie rundy jesiennej z Legią Warszawa (1:4) 30-latek już nie wystąpił.
Od tego czasu przechodził rehabilitację pod okiem Pawła Zborowskiego w Zakopanem. Nowak niemal zamieszkał w stolicy polskich tatr - od poniedziałku do piątku dwa razy dziennie trenował w miarę możliwości, które ogranicza uraz i dwa razy dziennie brał zabiegi u fizjoterapeuty. Od grudnia jest jednak wyłączony z treningu piłkarskiego i nie wiadomo, kiedy będzie mógł go wznowić.
- Sytuacja Dawida dopiero będzie się wyjaśniać i nawet zabieg Achillesa nie jest wykluczony. Jeśli on miałby miejsce, to w tym sezonie Dawid już nie zagra - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Może się też okazać, że Dawid wróci do gry na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego - na pewno nie wcześniej - dodaje opiekun Pasów.
Nowak zdobył jesienią 7 bramek, przy dwóch asystował i wywalczył dwa rzuty karne zamienione na gole. Do tego po operacji jelita w tym sezonie w ogóle może już nie zagrać Marcin Budziński - autor dwóch bramek i dwóch asyst w rundzie jesiennej. - Marcina może nie być na boisku już do końca rundy. Wiem to od lekarza, który Marcina prowadził, więc to wiarygodne źródło - mówi Stawowy i dodaje: - Każdy wie, jak wiele ci zawodnicy wnosili do naszej gry. Pamiętajmy jeszcze o tym, jak wiele wnosił do gry Milos Kosanović, a tych trzech piłkarzy teraz nie ma.
Wspomniany Kosanović jesienią zdobył z kolei 6 goli i zaliczył asystę. Ta trójka sama zdobyła 15 z 31 bramek Pasów w minionej rundzie, a jeśli doliczyć do tego asysty, to miała udział przy 19 golach (raz Nowak asystował Kosanoviciowi), czyli 61 proc. dorobku Cracovii.
- To nie jest sytuacja, która mnie cieszy, ale jesteśmy na to przygotowani, mam innych zawodników. Zakładaliśmy takie scenariusze, dlatego do rundy przystępujemy z optymizmem, a nie z pesymizmem - kończy Stawowy.