Przemysław Cecherz (trener Tura Turek): Muszę pochwalić swój zespół za mądrą, taktyczną grę. W pierwszej połowie GKS nie stworzył sobie w zasadzie żadnej sytuacji. Druga zaczęła się dość pechowo bo straciliśmy bramkę. Szybko odpowiedział jednak Cichos, który wykorzystał błąd obrońcy. Cieszę się z cennych trzech punktów. Co do mojego zachowania to trochę poniosły mnie emocję. Nie mniej jednak było to dla zabawy, bo publiczność tego oczekuję. Widać w Jastrzębiu nie rozumieją co to jest show.
Jerzy Wyrobek (trener GKS Jastrzębie): Na początek gratuluję przeciwnikowi. Znów zdobywamy gola po stałym fragmencie gry. Później jednak popełniamy potworne błędy i szybko tracimy trzy bramki. Wiadomo również, że sytuacja finansowa w klubie jest zła, ale trzeba pamiętać, że to dotyczy wielu klubów. Trzeba się z tym jak najszybciej uporać, bo zespoły z tyło powoli nas doganiają.
Łukasz Cichos (napastnik Tura Turek): Ciężko mówić o przeciwniku. Ja skupiam się tylko na własnym zespole. Co do trenera to na pewno jest bardzo żywiołowy, stąd takie reakcję. Cieszy mnie bardzo ta zdobyta bramka, szczególnie, że mam dzisiaj imieniny. Ten stadion jest dla mnie szczęśliwy. Mój dobra gra zaczęła się w zasadzie w zeszłym roku od meczu z Jastrzębiem. Dzisiaj zadecydowała sportowa złość. Ja z kolei mam szczęście do tych bramek, bo zawsze gdzieś tam w odpowiednim miejscu się znajdę.
Marcin Staniek (obrońca GKS Jastrzębie): Kiedy prowadziliśmy 1:0 zaczęliśmy popełniać indywidualne błędy, po których padły w zasadzie wszystkie trzy bramki. Szkoda, że przegraliśmy spotkanie, które było meczem za sześć punktów.
Jakub Kafka (bramkarz GKS Jastrzębie): Nie chcę mówić o kibicach. To co dzisiaj krzyczeli to jest ich zdanie, na temat zespołu którego są kibicami. My za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. Udało się zdobyć tą bramkę, ale chyba za bardzo się otworzyliśmy i straciliśmy trzy. O porażce zadecydowała raczej ta pierwsza bramka na 1:1.