- Prawie cztery lata temu tysiące członków FC Barcelony w tajnym głosowaniu pokazało, kogo chcą do przewodzenia w swoim klubie. To był demokratyczny festiwal siły i wielkości naszej Barcy. Tego dnia uzyskałem 61 procent głosów i objąłem klub z przeznaczeniem trwania na tym stanowisku do 2016 roku - zaczął swoje specjalne przemówienie Sandro Rosell, były już prezydent FC Barcelony.
- W ostatnich czterech latach wygraliśmy Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata, dwa razy ligę, Puchar Króla, Superpuchar Europy, trzy raz Superpuchar Hiszpanii i Puchar Katalonii - wymienił 50-latek.
Co więc było przyczyną takiej decyzji? - Ale w tym okresie sukcesów były też bardzo trudne momenty. Przez jakiś czas grożono mi i mojej rodzinie, czuliśmy zagrożenie i ataki z różnych stron. Przez to zacząłem się zastanawiać, czy bycie prezydentem oznacza narażanie własnej rodziny - wyznał Rosell. Oczywiście nie zabrakło również kwestii dotyczącej transferu Neymara: - W ostatnich dniach niesprawiedliwie i lekkomyślnie nas oskarżono, co będzie miało swój finał w sądzie. Od początku powtarzam, że transfer Neymara był w pełni prawidłowy, a jego sprowadzenie wywołało rozpacz i złość u naszych przeciwników. Kogo na myśli miał Rosell? Katalońskie media już wcześniej sugerowały, że bardzo niezadowolony z decyzji brazylijskiego snajpera był prezes Realu Madryt, Florentino Perez.
[i]
- Nie chcę, aby niesprawiedliwe ataki negatywnie wpłynęły na obraz prowadzenia klubu. Z tego też względu myślę, że mój czas dobiegł końca. Zgodnie z klubowym statutem ogłaszam swoją nieodwołalną rezygnację z fotelu prezydenta FC Barcelony -[/i] dodał Rosell.
Prezesem klubu został teraz dotychczasowy wiceprezydent ds. sportowych - Josep Maria Bartomeu, który będzie na tym stanowisku do końca aktualnej kadencji, czyli do czerwca 2016 roku. W piątek ma zostać zwołana kolejna konferencja, na której nowy prezes odpowie na wszelkie pytania dziennikarzy.