Często słychać z trybun "zabierajcie się do swojej Polski" - rozmowa z Markiem Horbaniem, prezesem Pogoni Lwów

- Podczas meczów wyjazdowych często słychać z trybun "zabierajcie się do swojej Polski" - mówi w szczerej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Pogoni Lwów, czterokrotnego mistrza Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Długosz: Pogoń Lwów - klub, który znajduje się w sercach wielu Polaków, aktualnie występuję na czwartym poziomie rozgrywek na Ukrainie. Jaka jest kondycja finansowa klubu, czy nie ma problemów z rozgrywaniem spotkań ligowych?

Marek Horbań: Niestety, ale ciągle borykamy się z problemami finansowymi. Pogoń w 2009 roku odradzaliśmy od zera. Na obecną chwilę nie odzyskaliśmy od miasta żadnego obiektu sportowego, a za te, które wynajmujemy, musimy płacić. Od trzech lat współpracują z nami dwie polskie firmy: spółka ubezpieczeniowa PZU Ukraina i producent farb i lakierów Śnieżka. Od dwóch lat wspiera nas także PKP Cargo i Trade Trans, pomaga nam też Ministerstwo Spraw Zagranicznych, lecz ta pomoc jest niewystarczająca, aby w 100 proc. zapełnić nasz budżet, więc co roku musimy z czegoś rezygnować. Potrzebujemy strategicznego sponsora, który zabezpieczyłby nie utrzymanie, a rozwój klubu.

Czy nie było pomysłu na to, aby Pogoń występowała w rozgrywkach ligowych
w Polsce?

-
Z pewnością byśmy chcieli grać w polskiej lidze. Jesteśmy jednak poza Unią Europejską i przystąpienie do polskiej ligi okręgowej w której musielibyśmy rozpocząć rozgrywki, przyniosłoby mnóstwo komplikacji związanych z brakiem wiz, kosztów oraz długiej kolejki na granicy i innego takiego typu kwestii. Jednym z rozwiązań byłoby rozegranie meczów domowych w Polsce lecz Pogoń to lwowski klub i mecze domowe ma rozgrywać we Lwowie, dla naszych kibiców.

Jak klub Pogoń Lwów, jako wielokrotny mistrz Polski, odbierany jest na
Ukrainie? Czy nie ma pozasportowych problemów w związku z tym, że jest tak zakorzeniony w mentalności Polaków?

- Stosunek do Pogoni na Ukrainie jest dwojaki. Jedni uważają, że Pogoń to przede wszystkim utytułowany lwowski klub w którym grali zawodnicy wielu narodowości. Ci ludzie przychodzą i kibicują nam, bo podoba się im to, co robimy. Są też tacy, którzy nas oskarżają i krytykują, np. za polskie napisy "LKS POGOŃ LWÓW" na koszulkach piłkarzy oraz herbie klubu. Podczas meczów wyjazdowych często słychać z trybun "zabierajcie się do swojej Polski". Jest to przykre, ale staramy się unikać tematów politycznych.

Jak aktualna sytuacja polityczna na Ukrainie wpływa na funkcjonowanie
klubu?
-

W klubie aktualnie jest przerwa. Zawodnicy sekcji otrzymali rozpiskę indywidualnych treningów i do 27 stycznia są na wakacjach.

"Otworzenie" się Ukrainy na Europę pomogłoby Pogoni Lwów?

-
Ukraina jest częścią Europy i tylko integracja z Europą jest jej przyszłością. Dla klubu byłaby to świetna możliwość rozszerzenia współpracy z klubami europejskimi.

Pogoń może liczyć na jakąś pomoc od ukraińskich władz czy też pozostawiona jest sama sobie?
-

Spodziewamy się pomocy przede wszystkim związanej z oddaniem przedwojennych obiektów sportowych. Nadal cierpliwie czekamy...

Zmieniając kierunek, czy możecie liczyć na pomoc z Polski? Kto wspiera

Was najbardziej?

- Przede wszystkim to polskie firmy, które mają działalność na Ukrainie. To PKP Cargo, Trade Trans, spółka ubezpieczeniowa PZU Ukraina oraz producent farb i lakierów Śnieżka. Są też drobne firmy oraz osoby prywatne, które co miesiąc przelewają nam środki. Konto jest podane na naszej stronie. Bardzo dziękujemy im za pomoc!

Czy możecie liczyć na władze Polskiego Związku Piłki Nożnej? Ktoś
interesuje się Waszym losem?

- Z przyjemnością muszę powiedzieć, że ostatni nasz list z prośbą o wsparcie sprzętem piłkarskim został pozytywnie rozpatrzony przez pana prezesa Zbigniewa Bońka. W najniższym czasie oczekujemy na pomoc od Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Jakie są w tej chwili największe potrzeby klubu?

- Poza obiektami sportowymi Pogoń potrzebuje pomocy przy organizacji obozów sportowych dla seniorów i juniorów klubu. Dzieci z naszej Szkółki Piłki Nożnej oraz juniorzy młodsi potrzebują strojów treningowych. Potrzebne są też piłki meczowe.

Wiem, że możecie też liczyć na wsparcie polskich kibiców. Czujecie je, macie świadomość, że w Polsce nikt o Was nie zapomina?

- Tak jest, to piękne uczucie, że to co robisz, ktoś docenia. Podczas każdego meczu towarzyskiego rozgrywanego w Polsce czujemy przyjazną atmosferę. Dziękujemy kibicom polskich klubów za to.

Czego Pan, jako prezes Pogoni Lwów, chciałby najbardziej dla swojego
klubu? Sparingu z aktualnym mistrzem Polski przy pełnych trybunach? Meczu na Stadionie Narodowym czy też po prostu odpowiednich środków finansowych potrzebnych do normalnego egzystowania?

- W przyszłym roku nasz klub będzie obchodził 110. rocznicę. W tym jubileuszowym roku pragniemy organizować wiele sportowych imprez. Jedną z nich będzie rozegranie meczu towarzyskiego na Lwów Arenie. Naszym gościem prawdopodobnie będzie drużyna z polskiej Ekstraklasy. Jej nazwę pozostawię na razie w tajemnicy. Ważne są też środki finansowe, które pomogą zabezpieczyć dalszy rozwój klubu.

Czy nie jest Panu żal, że klub, który był czterokrotnym mistrzem Polski,
błąka się po niższych ligach i stracił swoją dawną renomę? Myśli pan, że w
ciągu kilku lat uda się wprowadzić Pogoń do wyższej klasy rozgrywkowej?

- Reaktywowanie Pogoni w 2009 roku było wielkim wysiłkiem wielu ludzi. Został odrodzony "Najlepszy Klub Polski Międzywojennej". Nasze działanie jest wielkim wyzwaniem ku odzyskaniu chlubnych tradycji lwowskiego klubu do której dołożymy maksymalnych starań.

Zdjęcie dzięki uprzejmości klubu Pogoń Lwów

Źródło artykułu: