Mało kto spodziewał się, że skromna drużyna Markusa Weinzierla na półmetku rozgrywek plasować będzie się w górnej części tabeli. Piłkarze z SGL-Arena grali jednak bardzo solidnie w defensywie, stracili stosunkowo niewiele goli i dzięki spokojnej, konsekwentnej grze zdołali odnieść aż siedem zwycięstw.
Na Commerzbank-Arena augsburczycy wyszli na prowadzeniu po strzale Raula Bobadilli, który wykorzystał niepewną interwencję obrońców. Argentyńczyk w szóstym występie w tym sezonie zdobył drugiego gola, a dobrą i aktywną postawą udowodnił, że należy mu się miejsce na "szpicy" w podstawowym składzie.
Orły w pierwszej odsłonie miały sporo sytuacji i zdołały doprowadzić do wyrównania - potężnym uderzeniem z powietrza popisał się Jan Rosenthal, nie dając żadnych szans Marwinowi Hitzowi. Po zmianie stron kibice obserwowali ciekawe spotkanie, ale okazji bramkowych było niewiele.
W 81. minucie w miejsce Bobadilli na placu gry pojawił się Arkadiusz Milik i kilka chwil później stanął przed wymarzoną okazją, by zapewnić swojej drużyny komplet punktów. Daniel Baier kapitalnym podaniem wypuścił napastnika na wolne pole, a 19-latek miał mnóstwo czasu, by pokonać Kevina Trappa. Golkiper Eintrachtu wygrał jednak pojedynek oko w oko z Polakiem, broniąc oba jego strzały! Po drugim piłka zmierzała jeszcze do siatki, ale przed linią bramkową wybił ją wracający do obrony Carlos Zambrano.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Milik rundy jesiennej nie może zaliczyć do udanych. Rozegrał łącznie 11 spotkań i zdobył tylko jednego gola (w spotkaniu z Borussią M'gladbach zremisowanym 2:2). Co jednak najistotniejsze, po przeprowadzce z Leverkusen do Augsburga zaczął regularnie występować w Bundeslidze.
Eintracht Frankfurt - FC Augsburg 1:1 (1:1)
0:1 - Bobadilla 33'
1:1 - Rosenthal 42'