W sobotę Lech Poznań tylko zremisował z KGHM Zagłębiem Lubin 1:1. Po meczu zawodnicy narzekali na fatalny stan murawy, który utrudniał rozgrywanie piłki. Czy podobna murawa będzie w Kielcach, gdzie we wtorek lechici zmierzą się z Koroną? - Przede wszystkim trawa nie była powodem tego, że straciliśmy dwa punkty z Zagłębiem, bo dla obu drużyn boisko było takie same. Natomiast trudniej było atakować pozycyjnie, niż bronić się głęboko. Z tego co wiem w Kielcach jest jednak lepsze boisko od naszego. Na spotkaniu Korony z Widzewem piłka zachowywała się w miarę normalnie, więc liczę, że będziemy mogli zaprezentować naszą grę - mówi Mariusz Rumak.
Szkoleniowiec poznaniaków zakłada jednak, że jeśli teraz jego podopiecznym przyjdzie rywalizować na słabej murawie, to będzie musiał zmienić styl gry. - Za komentarz niech posłuży anegdotka. Powiedziałem, że w tych warunkach mielibyśmy szansę zagrać wyrównane spotkanie z Barceloną. Oczywiście jest to w formie żartu, bo zaraz ktoś napiszę, że Rumak zwariował. Każdy zespół, który chce grać w piłkę na naszej murawie będzie miał problemy, dlatego musimy zmienić swój sposób grania na trochę bardziej siermiężny - dodaje Rumak.
W pierwszym spotkaniu Lech wygrał z Koroną 2:0 i teraz również jedzie po trzy punkty. Jak od czasów sierpnia zmienił się kielecki zespół? - Korona na pewno gra inaczej. Jest więcej przemyślanych zadań taktycznych i w powtarzalności. Kiedy opierali swoją grę na dużej waleczności i dzisiaj też im tego nie można odmówić - opowiada trener Kolejorza.
Poznaniacy uwagę będą musieli zwrócić na Jacka Kiełba, który z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, a dodatkowo w minionej kolejce zdobył dwa gole. - Jacek Kiełb jest w dobrej formie, bo ostatnio strzelił dwie bramki. Ciężko mówić czy tu by się przydał, czy nie. Lech jest innym klubem niż Korona i Korona jest innym klubem niż Lech. To samo dotyczy Kamila Drygasa, który dobrze gra w Zawiszy oraz Wojtka Golli z Pogoni. To jest sport i nie zawsze jest tak, że ktoś odszedł od nas i gra dobrze w innym klubie, to u nas byłby zbawieniem - zakończył.