Gliwiczanie ograli w prestiżowym derbowym meczu Górnika Zabrze 2:0 i dopisali do swojego konta niezwykle cenne trzy punkty. - Od początku do końca wierzyliśmy, że wygramy to spotkanie. Wprawdzie Górnik stworzył kilka okazji, ale pokazaliśmy determinacją i walką do końca, że póki piłka nie jest w siatce, to gra toczy się dalej. Chwała zatem naszym obrońcom, że momentami wyciągali nas z trudnych sytuacji i dzięki temu mamy trzy punkty - cieszył się Kamil Wilczek, bohater Piasta Gliwice w starciu z Trójkolorowymi.
Początek spotkania był wymarzony dla gospodarzy. Nie minęło nawet sześćdziesiąt sekund, a Ruben Jurado zdołał wpisać się na listę strzelców. - To jest coś pięknego! Super, że na początku pierwszej i drugiej połowy strzeliliśmy bramkę, dzięki czemu ustawiliśmy sobie mecz. Mimo wszystko do końca musieliśmy być skoncentrowani, bo wiadomo jak gra Górnik. Potrafi on wychodzić z największych opresji, ale na szczęście tym razem nie pozwoliliśmy zabrzanom na zbyt wiele i zdobyliśmy trzy punkty - skomentował pomocnik.
Taktycznie podopieczni Marcina Brosza derbowy pojedynek rozegrali perfekcyjnie. - Mieliśmy swoje założenia i w pełni je zrealizowaliśmy. Pozwoliło nam to zwyciężyć i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Innego scenariusza nie zakładaliśmy - zapewnił zawodnik, który asystował przy pierwszym golu, a sam zdobył drugiego.
Pełna pula zdobyta w sobotę daje podwójną radość. Nie dość, że gliwiczanie ograli odwiecznego rywala, to jeszcze wskoczyli do grupy mistrzowskiej. - Obie te rzeczy są bardzo ważne. Wygraliśmy z Górnikiem i dodatkowo dało nam to awans w tabeli. Wierzymy, że utrzymamy się w ósemce już do końca sezonu - przyznał były piłkarz KGHM Zagłębia Lubin.
Efekty zaczynają przynosić Piastunkom rzuty z autu. O ile na początku sezonu nie dawały one śląskiej drużynie zbyt wiele, o tyle ostatnio przynoszą wymierne korzyści. - Rzuty z autu są naszym ćwiczonym elementem. Wiedziałem gdzie mam się znaleźć, spodziewałem się gdzie piłka może spaść i dzięki temu udało mi się strzelić gola - spuentował Kamil Wilczek.