Sebastian Mila już od kilku dni normalnie trenuje z kolegami ze Śląska Wrocław. W ostatnich kilku meczach kapitan WKS-u z powodu kontuzji nie mógł wziąć udziału. Udanie zastępował go jednak Mateusz Cetnarski. Stanislav Levy jak na razie nie wie, który z zawodników zagra w wyjściowym składzie przeciwko Jagiellonii Białystok. - Sebastian Mila trenuje z drużyną już od wtorku, a wcześniej miał indywidualne treningi z Pawłem Barylskim. Na pewno pod kątem kondycyjnym będzie przygotowany do sobotniego spotkania z Jagiellonią. Ostateczną decyzję, kto zagra w środku pola, podejmę jednak tuż przed meczem. Będzie to albo Sebastian Mila, albo Mateusz Cetnarski. Jestem zadowolony z faktu, że mamy kilka wariantów, z których możemy skorzystać - wyjaśnia opiekun brązowych medalistów mistrzostw Polski.
Przez ostatnie dni wrocławianie musieli sobie radzić też bez Tomasza Hołoty i Dalibora Stevanovicia. Pierwszy przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski, a drugi znalazł uznanie w oczach opiekuna drużyny narodowej Słowenii. Obaj wrócili już jednak do treningów ze Śląskiem. - Za szczęście żaden z nich nie narzeka na kłopoty ze zdrowiem. Co prawda, Stevanović doznał niegroźnej kontuzji na jednym z treningów kadry, ale w czwartek z nim rozmawiałem i po urazie nie ma już praktycznie żadnego śladu. Na pewno będzie brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu na sobotnie spotkanie - zaznaczył Levy.
Śląsk ma z Jagiellonią rachunki do wyrównania. Mecz w Białymstoku na pewno nie będzie jednak należał do łatwych. - W tym sezonie już dwukrotnie przegraliśmy na własnym stadionie z Jagiellonią, dlatego też w Białymstoku chcemy osiągnąć zdecydowanie lepszy rezultat - podsumował trener WKS-u.