Borussia Dortmund zarówno w pierwszej połowie, jak i w początkowych minutach po zmianie stron prezentowała się lepiej od Arsenalu Londyn, ale nie potrafiła zamienić na gole sytuacji strzeleckich. Pudłowali Henrich Mchitarjan, Marco Reus i Jakub Błaszczykowski. Kiedy Kanonierzy po raz pierwszy zbliżyli się pod bramkę Romana Weidenfellera, padł gol - Sokratis Papastathopoulos nie upilnował Aarona Ramseya, a ten "główką" rozstrzygnął losy meczu.
- Piłka nożna jest niestety sportem, w którym liczy się wynik. Arsenal w 62. minucie miał pierwszą sytuację i od razu zdobył bramkę. Porażka jest niesprawiedliwa, ale cóż - musimy ją zaakceptować. Mieliśmy wiele świetnych momentów w grze, jednak nie potrafiliśmy ich zamienić na gole. Kanonierzy skutecznie bronili, wskutek czego nie byliśmy w stanie znaleźć pod bramką rywala wolnego zawodnika. Z postawy moich podopiecznych nie mogę być niezadowolony, ponieważ zagrali naprawdę dobrze i ambitnie - analizuje Juergen Klopp.
Borussia na skutek porażki spadła na 3. miejsce w tabeli grupy F, a do Arsenalu oraz SSC Napoli traci 3 punkty. - Pozytywna wiadomość jest taka, że nic złego jeszcze się nie stało i dwa zwycięstwa zapewnią nam awans do 1/8 finału. Mamy świadomość, że nie będzie łatwo, ale wierzymy w tę szansę. Awans jest możliwy i zależy tylko od nas - ta wiedza nam wystarcza - przekonuje szkoleniowiec czarno-żółtych i zapowiada: - Napięcie z pewnością będzie teraz ogromne. Bardzo wiele rozstrzygnie mecz z Napoli.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.