Przez wielu czwartkowe spotkanie jest określane mianem "meczu ostatniej szansy dla Legii". To nie pierwsza tego typu potyczka mistrzów Polski i być może - przy korzystnym wyniku - nie ostatnia. Fakty dla drużyny z Łazienkowskiej 3 są jednak nieubłagane: 3 mecze, 3 porażki, 4 stracone bramki (z czego dwie z najbliższym przeciwnikiem), żadnej strzelonej.
Trudno zatem o optymizm, tym bardziej, że sytuacja kadrowa w zespole Jana Urbana nie uległa polepszeniu w porównaniu do stanu sprzed dwóch tygodni, kiedy to Wojskowi mierzyli się z Trabzonsporem na wyjeździe. W dalszym ciągu kontuzjowani są Marek Saganowski, Daniel Łukasik i Michał Żyro. Do formy pomału wracają Dusan Kuciak, Inaki Astiz, Ivica Vrdoljak oraz Miroslav Radović, jednak w ich przypadku, a zwłaszcza dwóch pierwszych, pojawienie się na boisku po przerwie byłoby zbyt dużym ryzykiem. Na szczęście sprawę z tego zdaje sobie szkoleniowiec Legii. - Nie chcę na siłę szastać zdrowiem jakiegokolwiek zawodnika - przyznał.
Legioniści w swojej dotychczasowej grze w Lidze Europejskiej wręcz rażą nieskutecznością. - Myślimy o tym, że nie możemy strzelić bramki, ale nie raz powtarzałem, że mieliśmy te sytuacje tylko brakowało szczęścia i w każdym meczu, tak mi się wydaje, byliśmy równorzędnym rywalem dla przeciwnika, a nawet lepszym - podkreślił Jakub Kosecki. Jednak bycie lepszym bez dowodów w postaci bramek na nic się nie zdaje.
Dwa tygodnie temu Turcy zaprezentowali agresywny i brutalny futbol. W kilku sytuacjach Wojskowi mogli mieć pretensje do arbitra, Wiesława Biezborodowa, o brak reakcji. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wykorzystali swoich sytuacji, a zadania nie ułatwiał im świetnie spisujący się między słupkami Onur Kivrak. Golkiper Trabzonsporu w grze na linii był bezbłędny i jeśli w czwartek zagra ponownie, Legioniści będą musieli się sporo napocić, aby go pokonać.
Goście przybyli do stolicy z zamiarem wywiezienia trzech punktów. Według szkoleniowca tureckiej ekipy, Mustafy Resit Akcaya, jego podopiecznym wystarczy 10 oczek do wyjścia z grupy J. - Każdy punkt wywalczony w Warszawie będzie ważny, ale nie zapominajmy, że gospodarze mogą liczyć na wsparcie fanatycznych kibiców, dlatego czeka nas trudne zadanie - podkreślił.
Legia rozegra drugie spotkanie na własnym stadionie w fazie grupowej Ligi Europy, ale pierwsze przy udziale publiczności. Na zapełnienie trybun nie ma jednak co liczyć, bowiem w przededniu meczu sprzedanych zostało niespełna 15 tysięcy wejściówek.
Legia Warszawa - Trabzonspor / cz., 7.11.2013 r., godz. 21:05
Przewidywane składy
Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Henrik Ojamaa, Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec, Jakub Kosecki - Helio Pinto - Władimir Dwaliszwili.
Trabzonspor: Onur Kivrak - Jose Bosingwa, Aykut Demir, Bamba, Mustafa Yumlu, Adrian Mierzejewski, Florent Malouda, Didier Zokora, Adin Olcan, Paulo Henrique, Marc Janko.
Sędzia: Ruddy Buquet (Francja).
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.