W barwach krakowian zabrakło trzech graczy pierwszej "11": kontuzjowanego Pawła Brożka oraz przebywających na zgrupowaniach swoich reprezentacji Michała Chrapka i Ostoi Stjepanovicia. Trener Wilków Dieter Hecking przyznał, że też nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników.
- To nie była nasza pierwsza "11", kilku zawodników jest na zgrupowaniach swoich drużyn narodowych, ale Diego, Naldo czy Traesch zawsze wychodzą w pierwszym składzie. W sparingu zawsze chce się sprawdzić zawodników z drugiego szeregu i tak było tym razem. Z dobrą firmą, z renomowanym przeciwnikiem mogli się sprawdzić. W trudnych warunkach zobaczyłem trzech zawodników, którzy w normalnych okolicznościach nie mieliby szans na taki występ - mówi Hecking.
- Jeśli jedzie się tak daleko na taki sparing, to po to, żeby go wygrać. Z takim zamiarem wyszliśmy na I połowę i udało się realizować nasze założenia. Mieliśmy duże posiadanie piłki, co jednak nie przekładało się na wynik przez brak konsekwencji pod bramką rywala. Wisła na początku drugiej połowy złapała naszych obrońców na drzemce. Wisła po przerwie wyszła zmotywowana. Druga część była bardziej wyrównana niż pierwsza. Wisła zwyciężyła po super, naprawdę super bramce i nie udało nam się już wyrównać - ocenia opiekun Wilków.
Jak niemieckiemu szkoleniowcowi podobał się pobyt w Krakowie? - Byliśmy tu zdecydowanie za krótko, bo jadąc przez miasto widzieliśmy, że naprawdę jest co oglądać i żałujemy, że jesteśmy tu tylko przez parę godzin.