Początek meczu był wyrównany. Gra toczyła się głównie w środku pola. Piłkarze obu drużyn dużo biegali, walczyli na przestrzeni ok. 40 metrów, ale nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji bramkowej.
Dojrzalszą piłkę prezentowali gracze Termalicy i w 18. minucie mogli objąć prowadzenie. Jednak strzał Jakuba Kiełba sprzed pola karnego przeszedł tuż obok bramki GKS. Chwilę później, po drugiej stronie boiska Bartosz Flis dograł do Damiana Szczęsnego, który jednak został zablokowany przez obrońcę przyjezdnych.
Podopieczny Duszana Radolsky'ego czekali na swoją szansę i w 36. minucie doczekali się jej. Piłkę w polu karnym otrzymał niezwykle skuteczny w ostatnim czasie Rafał Kujawa, który przełożył sobie piłkę i strzałem przy krótkim słupku wyprowadził niecieczan na prowadzenie. Część winy przy golu ponosi Piotr Misztal, który powinien poradzić sobie ze strzałem napastnika Słoni.
W drugiej połowie gospodarze chcieli odrobić straty i w 55. minucie byli blisko wyrównania. Z ostrego kąta Sebastiana Nowaka chciał przelobować Mateusz Mączyński, jednak rosły bramkarz przyjezdnych poradził sobie z uderzeniem.
Po chwili było już po meczu. Kujawa zagrał piłkę do Kiełba, który przez kilkadziesiąt metrów biegł w kierunku Misztala. Bramkarz tyszan niepotrzebnie wyszedł z bramki (Kiełba na bok boiska spychali ścigający go obrońcy) i piłka między nogami wtoczyła się do siatki.
Strata drugiej bramki zupełnie podłamała tyszan, którzy nie potrafili poważniej zagrozić Nowakowi. Natomiast Termalica mogła podwyższyć prowadzenie, ale przyjezdni uderzali niecelnie.
Na dwie minuty przed końcem gry goście po raz trzeci trafili do siatki. Wybitą przed pole karne piłkę przejął Łukasz Pielorz i mocnym strzałem trafił do siatki. I w tej sytuacji również Misztal mógł się lepiej zachować.
Słówko należy poświęcić również kibicom, których w Jaworznie było niewielu. Piłkarze GKS nie mogli liczyć na doping swoich fanów przez cały pojedynek, natomiast po stracie drugiego gola z trybun w kierunku zawodników i sztabu szkoleniowego poleciał stek wyzwisk.
Przypomnijmy, że tyszanie swoje mecze w roli gospodarzy rozgrywać muszą w Jaworznie, gdzie dopinguje ich niewielu fanów. W sobotę kibice z Tychów w dużej liczbie obecni byli na... derbach Krakowa.
GKS Tychy - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:3 (0:1)
0:1 - Kujawa 36'
0:2 - Kiełb 59'
0:3 - Pielorz 88'
Składy:
GKS Tychy:
Misztal - Chomiuk, Kopczyk, Sadowski, Mączyński, Małkowski, Carnota, Lisowski (76' Grzybek), Mąka (53' Smółka), Szczęsny, Flis (65' Gąsior).
Termalica Bruk-Bet Nieciecza:
Nowak - Piątek, Czerwińki, Pleva, Jarecki, Kiełb, Pawlusiński (72' Biskup), Sołdecki, Pielorz, Rybski (81' Horvath), Kujawa (86' Schulmeister).
Żółte kartki:
Lisowski, Carnota (GKS) oraz Czerwiński (Termalica).
Sędzia:
Marcin Szrek (Kielce).